Dziewięcioosobową rodzinę Rybotyckich odwiedziliśmy po raz pierwszy w czasie Świąt Bożego Narodzenia. Żyją w górach ponad 30 kilometrów od Borysławia. Rodzice i sześcioro dzieci trzymują się z renty niewidomego i prawie niesłyszącego seniora rodu -93 letniego – Karola Rybotyckiego. Zasiłki opiekuńcze wypłacane są nieregularnie. Pierwsze w tym roku mają być w kwietniu.
Po emisji felietonu , wielu telewidzów i internautów w Polsce pospieszyło z pomocą. Rodzina otrzymała paczki z odzieżą i żywnością, a także kuchenkę elektryczną. Przyrządzanie posiłków stało się mniej kłopotliwe. Węglowa kuchnia , połączona z piecem, na którym śpi dziadek dzieci, wymaga naprawy.
Przed Świętami Wielkanocnymi pojechaliśmy do Rybotyckich z darami i nowym telewizorem, na który szczególnie czekali najmłodsi. Towarzyszył nam Sergiusz Sylatiew, prezes Towarzystwa Kultury Polskiej w Borysławiu, który pomagał do tej rodziny, dostarczać paczki od Rodaków z Macierzy. Zapadła decyzja, że najmłodsi Rybotyccy będą dowożeni na lekcje języka polskiego do Borysławia. Dzieci chcą odwiedzić ojczyznę swoich przodków, a najstarsi pragną uczyć się w Polsce.