Pijani członkowie niemieckiej samoobrony w Łobżenicy (ob. woj. wielkopolskie) dokonali bestialskiego mordu na 43 Polakach i Żydach 84 lata temu – 23 listopada 1939 roku.
Miasto to znajdowało się niedaleko ówczesnej granicy polsko-niemieckiej. Zaraz po wybuchu wojny kontrolę nad nim objął Selbstschutz – paramilitarna organizacja złożona z obywateli polskich narodowości niemieckiej. Rozpoczęło to aresztowania miejscowych Żydów i polskich elit, ale także ludzi z którymi Niemcy mieli prywatne porachunki.
Przetrzymywani w więzieniu sądowym byli przesłuchiwani, torturowani, trzymani w ścisku, kobiety padały ofiarą gwałtów. Niemcy wymordowali także duchownych z sanktuarium maryjnego w nieodległej Górce Klasztornej, a na ich miejsce przywieźli 36 Żydów i 8 Polaków z innych miejsc w okolicy.
23 listopada pijani członkowie Selbstschutzu pod wodzą Harry’ego Schulza wpadli do klasztoru i zamordowali wszystkich oprócz rzeźbiarza Jana Topora. Weteranka powstania wielkopolskiego Anna Jaworska została związana linami i na rozkaz Niemców rozerwana przez Żydów, także potem zabitych. Jedną z Żydówek zakopano żywcem wraz z jej noworodkiem, kobiety zostały zgwałcone, wszystkie ofiary ciężko bito i w końcu zastrzelono.
Za „zhańbienie rasy” Schulz trafił przed niemiecki sąd i skazano go na pozbawienie praw obywatelskich. Po wojnie ukrywał się na zachodnim Pomorzu jako Polak, lecz został rozpoznany, skazany i stracony przez powieszenie w 1954 roku.
Zobacz również: