Studenci Uniwersytetu Wrocławskiego i Politechniki Wrocławskiej po raz kolejny zawitali na cmentarz w podtarnopolskim Baworowie, gdzie na trzyhektarowej nekropolii spoczywa wielu naszych rodaków.
Po raz kolejny wolontariusze z Wrocławia i innych miejscowości zawitali do Baworowa. Znajduje się tam trzyhektarowa nekropolia. Według sondy znajduje się tutaj około 1900 nagrobków. Prace toczyły się 13 i 14 lipca (14 lipca wspólnie z pracami na pobliskim cmentarzu w Grabowcu – relację zobacz tutaj). Zadania utrudniał deszcz częsty, a w sobotę ok. 14.30 oberwanie chmury.
Każdy dzień zaczynaliśmy od zawieszenia polskiej flagi. Jest to widoczny znak, że jesteśmy i pracujemy, znak dla mieszkańców i przejeżdżających, bo flaga jest świetnie widoczna z drogi.
Zawieszanie polskiej flagi
Baworów jest terenem trudnym. Praktycznie na całym cmentarzu są zakopane polskie nagrobki lub zrzucone i na wpół zasypane w okolicach płotu. Są one najczęściej spętane korzeniami, a czasem i wrośnięte w drzewa. Odkopywanie ich i wyciąganie jest pracą bardzo trudną, w tym roku jeszcze trudniejszą przez deszcz i błota, które towarzyszyły cały czas. Przeniesienie krzyża-stelli w pełnym wymiarze (wysokość ok. 1,5-2 metry) wymaga pracy czterech dorosłych mężczyzn. Prace z poprzednich lat przynoszą powoli efekty. Szczególnie jest to widoczne na terenie wokół kaplicy. Ludność miejscowa też powoli, bardzo powoli zaczyna się interesować swoimi grobami, co zawsze ułatwia prace.
Przewrócony nagrobek
Inskrypcja „Tu spoczywa/ k […] Z”, a na niej ukraińska metalowa tabliczka…
Główny celem naszym w tym roku było odkopanie jak największej ilość grobów, czyli kontynuowanie zajęć z poprzedniego roku. To oczywiście wymaga oczyszczenia terenu, a później umycia i uporządkowania odkopanych płyt. Reszta grupy miała się zajęć stojącymi nagrobkami – koszenie i czyszczenie.
Prace na cmentarzu
Owa reszta grupy zajęła się szczególnie okolicami kaplicy. Koszenie, grabienie, czyszczenie. Na malowanie liter nie pozwolił deszcz. Był on też powodem częstych przestojów w pracy.
Prace na cmentarzu
Nagrobek Katarzyny Stachuw (um. 1883) z 1887 roku
Odkopywanie i porządkowanie nagrobków jest prawdziwym wyznaniem. Często płyty znajdują się w kokonach z korzeni. Nierzadko odkopanie jednej płyty zajmuje kilka godzin.
Zrzucone, zakopane i wrośnięte w drzewa nagrobki na początku prac
Odkopywanie nagrobków
Przenoszenie nagrobka
Czyszczenie nagrobków
Efekt dwudniowych prac
Odkopane nagrobki z pismem łacińskim. Po lewej tekst w j. polski, po prawej w j. ruskim (ukraińskim)
Odkopywane płyty są najczęściej z połowy lub III ćwierci XIX wieku. Starszych na cmentarzu obecnie nie odnaleziono. Udało nam się odkopać ok. 20 pomników lub ich fragmentów.
Po zakończeniu prac zapaliliśmy znicze, które ustawiliśmy przy nagrobkach oraz zmówiliśmy modlitwę.
Zapalanie i ustawianie zniczy
Biało-czerwone znicze na polskich nagrobkach
14 lipca był ostatnim dniem naszych prac podczas IX edycji akcji Mogiłę pradziada ocal od zapomnienia. Opuszczaliśmy miejsca prac i ruszaliśmy w kierunku granicy. Tyle radości z dokonań, tylko smutku z powodu zniszczeń i zaniedbań, które zastaliśmy, pracy, która wciąż czeka, wyjazdu. Za rok znów tutaj powrócimy.
Nasza grupa prawie w komplecie w kaplicy cmentarnej, która wiele razy była schronieniem przed deszczem i ulewą.
Rezultaty prac (stan przed i po):
Przeczytaj relacje z poprzednich lat: