Paweł Mażejka, grodzieński dziennikarz i współzałożyciel telewizji Biełsat, został złapany
i uwięziony przez reżim Łukaszenki.
Do schwytania dziennikarza doszło we wtorek, gdy odwiedzał mieszkających w Grodnie ojca, matkę i siostrę. Po przeniesieniu się razem z żoną oraz dziećmi do Białegostoku widywał swoją rodzinę, pozostającą na Białorusi, bardzo rzadko. „Nie potrafiłam go przekonać, by tego nie robił” – mówi Iryna Czarniauka, żona dziennikarza.
Dodaje, że na razie nie wiadomo, czy jej mąż zostanie oskarżony, a jeśli już, to w jakiej sprawie. Według Czarniauki pośrednim potwierdzeniem tego, że chodzi o zarzuty karne jest fakt, iż śledczy wydał postanowienie o zabezpieczeniu mienia Mażejki poprzez zajęcie należącego do niego samochodu.
Mażejka został już raz zatrzymany w marcu ubiegłego roku w ramach sprawy, wszczętej przeciwko białoruskiemu malarzowi Alesiowi Puszkinowi. Chodziło o wystawienie przez Mażejkę w prowadzonej przez niego w Grodnie instytucji kulturalnej Centrum Życia Miejskiego obrazu Puszkina z podobizną Jewgienija Żihara, białoruskiego żołnierza wyklętego i członka antysowieckiego podziemia.
Po upływie 72 godzin służby stwierdziły, że podstawy do zatrzymania Mażejki zniknęły, więc dziennikarz został wypuszczony. Za to Puszkin został osądzony i skazany za „propagowanie faszyzmu” na pięć lat pobytu w kolonii karnej.
Zobacz również: