Dymitr Samozwaniec, pretendent do moskiewskiego tronu, poślubił Marynę Mniszchównę w Krakowie 27 listopada 1605 roku – 417 lat temu.
Była to część szerszego planu, mającego na celu umieszczenie na tronie Rosji człowieka przychylnego Rzeczypospolitej oraz jej magnaterii poprzez interwencję zbrojną. Grigorij Otriepiew (bo tak prawdopodobnie faktycznie nazywał się „Łżedymitr”) uważał się za cudownie ocalałego syna Iwana Groźnego. Przyjęty w 1604 roku w Krakowie przez króla Zygmunta III, jednak monarcha nie wyraził zainteresowania przedsięwzięciem.
Zwrócił jednak uwagę szlachty, szczególnie magnackich rodów Mniszchów i Wiśniowieckich. Zapowiedział podporządkowanie cerkwi Rzymowi, więc król nie był przeciwny interwencji w Rosji. Został więc wyposażony przez magnatów w wojska i po śmierci cara Borysa Godunowa w czerwcu 1605 roku udało mu się wkroczyć do Moskwy. Żona Iwana Groźnego, caryca Marfa, uznała go za swojego syna, co dawało mu legalne prawo do tronu w Moskwie.
Magnaci, szczególnie Mniszchowie, liczyli przez to na rozszerzenie swojej władzy, nabycie nowych ziem na obszarze Moskwy oraz przywileje dworu carskiego. Dlatego Jerzy Mniszech, głowa rodu, polecił Dymitrowi poślubienie jego córki Maryny, by zacieśnić obustronnie korzystny sojusz między nimi.
Panował jednak niewiele ponad rok. Wskutek spisku Wasyla Szujskiego został zamordowany, a jego zwłoki sprofanowano i wystrzelono z armaty w kierunku Rzeczypospolitej.
Zobacz również: