Kiejdany – żmudzki Zamość

Kiejdany są znane szeroko w Polsce z powieści Henryka Sienkiewicza „Potop”, ale jakie są dziś naprawdę?

Kiejdany mają charakter typowego miasta prywatnego epoki nowożytnej. Wszędzie tutaj miesza się renesans z barokiem. Jest rynek, kamienice i kościoły. Ciekawą cechą tego miasta jest dwuwyznaniowość: życie toczy się pomiędzy katolicyzmem a protestantyzmem.

Rynek w Kiejdanach

– Mości panowie, otwórzcie oczy, Kiejdany już widać! – zakrzyknął [Michał Wołodyjowski].

– Co? hę? – rzekł Zagłoba. – Kiejdany? gdzie?

– A to, tam! Wieże widać. – Zacne jakieś miasto – rzekł Stanisław Skrzetuski.

– Bardzo zacne – odpowiedział Wołodyjowski. – I po dniu jeszcze lepiej się waszmościowie o tym przekonacie. Wszakże to dziedzictwo księcia wojewody? – Tak jest. Przedtem było Kiszków, od których je ojciec teraźniejszego księcia otrzymał w posagu za Anną Kiszczanką, córką wojewodzica witebskiego. W całej Żmudzi nie masz tak porządnego miasta, bo Radziwiłłowie Żydów nie puszczają, chyba za osobnym pozwoleniem. Miody tu sławne.

Zagłoba przetarł oczy.

– A to jacyś grzeczni ludzie tu mieszkają. Co to za okrutną budowlę widać tam na podniesieniu?

– To zamek świeżo zbudowany, już za panowania Janusza.

– Obronny?

– Nie, ale rezydencja wspaniała. Nie czyniono go warownym, bo nieprzyjaciel nigdy nie zachodził w te strony od czasów krzyżackich. Ten spiczasty szczyt, który tam w środku miasta widzicie, to od kościoła farnego. Krzyżacy go wznieśli jeszcze za czasów pogańskich, później był kalwinom oddany, ale go ksiądz Kobyliński znowu dla katolików wyprocesował od księcia Krzysztofa. –

– To i chwała Bogu!

Tak rozmawiając dojechali bliżej do pierwszych domków przedmieścia.

Tymczasem stawało się coraz jaśniej na świecie i słońce poczynało wschodzić. Rycerze przyglądali się z ciekawością nie znanemu miastu, a pan Wołodyjowski dalej opowiadał:

– To jest ulica Żydowska, w której mieszkają ci z Żydów, którzy mają pozwolenie. Jadąc tędy, dostaniem się aż na rynek. Oho! Już ludzie budzą się i poczynają z domów wychodzić. Patrzcie! Siła koni przed kuźniami i czeladź nie w barwach radziwiłłowskich. Musi być jaki zjazd w Kiejdanach. Pełno tu zawsze szlachty i panów, a czasem aż z obcych krajów przyjeżdżają, bo to jest stolica heretyków ze wszystkiej Żmudzi, którzy tu pod osłoną Radziwiłłów bezpiecznie swoje gusła i praktyki zabobonne odprawiają. Ot, i rynek! Uważcie, waszmościowie, jaki zegar na ratuszu! Lepszego ponoś i w Gdańsku nie masz. A to, co bierzecie za kościół o czterech wieżach, to jest zbór helwecki, w którym co niedziela Bogu bluźnią – a tamto kościół luterski. Myślicie zaś, że tu mieszczanie Polacy albo Litwini – wcale nie! Sami Niemcy i Szkoci, a Szkotów najwięcej!

Szczyt kamienicy

Tak opisywał Kiejdany Henryk Sienkiewicz w swoim dziele „Potop”. Wszystkie opisane elementy, poza zamkiem, można do dziś odnaleźć w Kiejdanach.

Pierwszym elementem, który opisywał Pan Zagłoba był kościół farny. Znajduje się on na drugim brzegu, niż centrum miasta, Nieświaży. Jest on pod wezwaniem Św. Jerzego. Rzeczywiście swoim rodowodem sięga głębokiego gotyku, lecz jego późniejsze przebudowy – szczególnie w II p. XIX w. i okresie międzywojennym trochę go zmieniły.

 

Kościół Św. Jerzego

Na szczególną uwagę zasługują tablice nagrobne, w tym polskich księży, które znajdują się na zewnętrznych ścianach kościołach.

Ks. Adam Brażewicz, um. 1881 r.

Justyna z Naramowskich Strebejko, um. 1866 mar. 13 d.

Józef Gintowt, um. 1841 września 21 d.

Kościół jest otwarty tylko podczas Mszy Świętych. Możliwość odwiedzenia go w innych godzinach nie występuje.

Jedna z kiejdańskich ulic, która prowadzi w stronę wielkiego rynku

Żydzi rzeczywiście mieszali w Kiejdanach. Posiadali nawet dwie synagogi – starą i wielką. Gdy osiedli się tutaj za zgodą właścicieli otrzymali okolice starego rynku. Właśnie na nim stoją dwie synagogi. Niestety w synagodze wielkiej jest obecnie szkoła. Odwiedzać można tylko starą, w której aktualnie jest sala miejska. Wejście funkcjonuje na zasadzie muzeum i bez problemu możną ją zobaczyć w godzinach pracy.

Synagogi: po lewej – wielka, po prawej – stara

Kiejdany były w tym okresie jednym z centrów reformacji w Rzeczypospolitej. Ściągała tutaj protestancka szlachta i mieszczaństwo. Słynne było kalwińskiej gimnazjum. Jego budynki możemy oglądać do dziś.

Gimnazjum kalwińskie

Rynek bardzo ucierpiał przez historię i czasy dzisiejsze. Ratusz w Kiejdanach był budowany w latach w 1624-1653, jednakże nie zachował się w pierwotnym kształcie. Kamieniczek zostało zaledwie kilka. Widać wiele luk i pustych parcel. Substancja architektoniczna rynku jest bardzo zniszczona. Na dodatek w ostatnich latach postawiono oszklony budynek obok ratusza.

Rynek. Czerwony dom w głębi po prawej stronie to kamienica burmistrza Jerzego Andersena

Ratusz

Kamienice w rynku

Ciekawym elementem rynku jest pomnik Radziwiłłów i Magnusa de la Gardie. Był on szwedzkim generałem, który dowodził uderzeniem w czasie potopu od strony Inflant. W wyniku również jego działalności w II połowie XVII w. liczba mieszkańców Wielkiego Księstwa zmniejszyła się o 2/3.

Pomnik Magnusa de la Gardie i Radziwiłłów

Zagłoba nie omieszkał wspomnieć o największym zabytku Kiejdan – zbiorze helweckim. Znajduje się on tuż przy rynku. Swoją bryłą góruje nad całym starym miastem. W swojej konstrukcji potężny, lecz prosty i z wieloma cechami architektury katolickiej. Są tutaj pochowani Radziwiłłowie, w tym Krzysztof „Piorun” – zwycięzca spod Kiesia w 1601 nad Szwedami i Janusz znany z „Potopu”.

Zbór helwecki

Odwiedzenie zboru jest bardzo trudne. Poza sezonem turystycznym jest to praktycznie niemożliwe. W sezonie (czyli wg miejscowego określenia od lipca do września) istnieją pewne godziny otwarcia.

Do innych zabytków miasta należy kościół Św. Józefa. Drewniana karmelicka budowla pochodzi z 1700 roku. W czasach sowieckich był tutaj magazyn fabryki wojskowej. Dziś wraca do swojego piękna.

Kościół Św. Józefa

Regularna działalność parafii sprawia, że możliwe jest odwiedzenie go praktycznie codziennie. Jest to jedyny zabytek sakralny, który nadal funkcjonuje i jest możliwy bez problemu do zobaczenia. W kościele zachowały się dwa boczne ołtarze. Główny powstał od podstaw w ostatnim czasie.

Wnętrze kościoła Św. Józefa

W mieście byli również luteranie. Tutejszy zbór działa do dziś. Dzięki temu można go odwiedzić, lecz wyłącznie w godzinach nabożeństw, które odbywają się tylko w niedzielę. Świątynia znajduje się w miejscu już nie tak eksponowanym i na obrzeżach atrakcji turystycznych miasta.

Zbór luterański

Czasy zaborów pozostawiły po sobie cerkiew Przemienienia Pańskiego oraz minaret, który jednak nigdy nie służył muzułmanom.

Cerkiew Przemienienia Pańskiego

Minaret został postawiony przez generał Eduarda Totliebniena w 1880 roku. Ten element architektury muzułmańskiej tak spodobał się generałowi podczas wojny z Turcji 1877-1878, że postawił wybudować własny. Znajduje się tuż obok stacji kolejowej, ok. 2 km od centrum miasta.

Minaret w Kiejdanach

Swój pomnik, a właściwie krzesło ma też Czesław Miłosz.

Miłoszfon

Tablica na pomniku w języku litewskim, angielskim i polskim

Turystyka

Zaletą miasta, jak na warunki litewskie, jest dojazd pociągiem. Można tutaj dotrzeć z Wilna (ok. 75 minut), Szawli (ok. 60 min.) i Kłajpedy (3 godz.). Baza noclegowa jest bardzo skromna. Podobnie jest z bazą gastronomiczną. Turyści tutaj nie zaglądają prawie wcale. Miasto próbuje ich przyciągnąć. Jest trochę infrastruktury turystycznej, jak tablice czy mapy, lecz tylko w języku litewskim i angielskim. W kościołach katolickich możemy otrzymać prospekty i foldery po polsku. Znajomość języka polskiego jest tutaj bardzo mała, choć niektóre osoby nasz język znają. W mieście mieszkają tylko nieliczni Polacy.

Kamienica ze scenami z życia mieszczańskiego