Porucznik wojsk koronnych Gabriel Wojniłłowicz odniósł zwycięstwo nad Szwedami oraz ich polskimi poplecznikami podczas potopu pod Krosnem 7 grudnia 1655 roku – 367 lat temu.
Inwazja szwedzka latem tego roku błyskawicznie zajęła niemalże całe terytorium Rzeczypospolitej. W wielu miejscach co bardziej sprytni urzędnicy i dowódcy wojskowi starali się układać z okupantami, tak by zabezpieczyć własne interesy kosztem kraju. Tak było i w Krośnie, gdzie były dominikanin Aleksander Pracki, uległszy reformacji, namówił ludzi do stawania po stronie Szwedów i przejścia na protestantyzm. Krośnianie obwołali go pułkownikiem ich oddziału wspierającego najeźdźców.
Sytuacja wymknęła się z pod kontroli, gdy Szwedzi zaprowadzili w Krośnie swoją politykę okupacyjną – zaczęli rabować miasto, palić domy oraz mordować ludność. Było to silnym bodźcem do porzucenia wątpliwej intratności sojuszu i opowiedzenie się po stronie króla Jana Kazimierza.
Porucznik Wojniłłowicz zebrał rozwścieczonych i uzbrojonych w kosy i widły krośnian pod swoją komendą, dołączyli do nich także wielu ludzi Prackiego, wściekłych na porządki szwedzkich „gospodarzy”. Zupełnie zaskoczeni Szwedzi nie mieli szansy wyjść z tego starcia zwycięsko.
Pracki dostał się do niewoli, gdzie osądzono go za zdradę ojczyzny i rozstrzelano na krośnieńskim rynku jeszcze tego samego dnia. Wojniłłowicz ruszył wraz ze swoim oddziałem na wyzwolenie Nowego Sącza i Biecza.
Zobacz również: