367 lat temu, 5 października 1655 roku, miała miejsce bitwa pod Kościanem.
Wielkopolska była pierwszą polska prowincja, która zetknęła się ze szwedzką okupacją i grabieżami oraz stawiła opór okupantom. Starosta babimojski Krzysztof Jan Żegocki już na początku okupacji założył bazę w Zaborze koło Zielonej Góry, skąd prowadził akcje partyzanckie.
Wraz z liczącym 80-100 ludzi oddziałem uzbrojonym w kosy, topory, pałki, widły i kilkanaście sztuk broni palnej ruszył na Kościan. W mieście stacjonował garnizon szwedzki w sile 200-400 żołnierzy.
Partyzanci całkowicie zaskoczyli Szwedów przy znacznym wsparciu miejscowej ludności. W tym czasie z setką żołnierzy zmierzał do Kościana książę Ludwik de Nassau, eskortujący z Poznania wozy skarbowe. Gdy Żegocki dowiedział się o nim, postanowił urządzić zasadzkę.
Gdy idący na czele swego oddziału książę zbliżył się do przebranego za wartownika Polaka, ten niespodziewanie go zaatakował, a od tyłu rzucili się ukryci w okolicznych budynkach polscy partyzanci. Szwedom udało się odeprzeć atak, lecz odzyskanie Kościana było niemożliwe. Pozbawieni swego dowódcy zostawili wozy i wrócili do Poznania.
Bitwa ta była pierwszym poważnym sukcesem, jaki odniósł nieregularny oddział partyzancki w walce z okupującymi Polskę Szwedami. Za przykładem Żegockiego poszło wielu dowódców i kraj był wkrótce pełen podobnych oddziałów partyzanckich.
Zobacz również: