W trakcie oblężenia francuskiej stolicy przez Prusaków, doszło 31 października 1870 roku, 152 lata temu, do buntu paryżan przeciw polityce Rządu Obrony Państwa i stojącemu na jego czele generałowi Jules’owi Trochu.
Lewicowi radykałowie zaczęli wzywać do obalenia rządów generała, a na łamach czasopisma „Przebudzenie” wzywano do proklamowania nowego rządu, który miałby nawiązywać do rewolucji i Komuny Paryża.
Tego dnia spontaniczne zebranie robotników, do którego dołączyła Gwardia Narodowa, przerodziło się w marsz a ratusz, bowiem tam spodziewano się spotkania z gen. Trochu. Nie była to manifestacja przewidziana lub zaplanowana przez którąkolwiek z frakcji politycznych. W ratuszu delegaci robotników i Gwardii zaczęli rozmowy z republikanami.
Dopiero nadejście Gwardii Narodowej spoza stolicy i powołanie nowego rządu (w formie Komitetu Ocalenia Publicznego) zmieniło sytuację. Część manifestantów przyjęła ten fakt z entuzjazmem, rząd gen. Trochu nie wyraził sprzeciwu. Buntownicy zdobyli więc stołeczną prefekturę policji, a Trochu uciekł z ratusza i zaczął zbierać lojalne jego komendzie wojska.
Dotarł z nimi pod ratusz kilka godzin później. Manifestanci ulegli wobec przewagi militarnej Trochu i wycofali się. Przez kolejne dwa tygodnie rząd aresztował przywódców powstania, mimo wcześniejszej zapowiedzi, że tego nie zrobi. Ogłosił także plebiscyt poparcia dla prowadzonej polityki, w którym zdecydowanie zwyciężył.
Zobacz również: