Prezydent Białorusi oświadczył, że decyzję o „uwolnieniu” Andżeliki Borys podjął osobiście, po tym, jak poprosiła o to pisemnie jej matka.
Prezes ZPB została zatrzymana i trafiła do aresztu w marcu zeszłego roku wraz z czwórką innych działaczy zdelegalizowanej przez władze Białorusi organizacji. Przeciwko działaczom wszczęto sprawę karną o „podżeganie do nienawiści na tle narodowościowym” oraz zarzucono im „rehabilitację nazizmu”.
W marcu br. Borys została wypuszczona z aresztu. Trzy inne działaczki ZPB zostały wypuszczone z więzienia w maju 2021 roku, lecz władze Białorusi jako warunek postawiły ich wyjazd z kraju, oficjalnie temu zaprzeczając. Uwięziony wciąż pozostaje działacz ZPB i dziennikarz Andrzej Poczobut. Wkrótce ma się rozpocząć jego proces
Łukaszenko przekonywał, że decyzja o wypuszczeniu Borys była oznaką jego dobrej woli, bo „zawsze jest gotów rzucić się w ogień, by ratować ludzi”. Twierdził również, że nie zamierza „targować się” z Zachodem, używając więźniów politycznych. Utrzymywał przy tym, że „nikt nie rzucił się na pomoc” Andżelice Borys, co nie jest prawdą.
Polskie władze wielokrotnie informowały o zabiegach na rzecz uwolnienia wszystkich aktywistów ZPB, czego efektem było m.in. wypuszczenie z więzienia trzech aktywistek.
źródło: glosznadniemna.pl
Zobacz również: