Abp Mieczysław Mokrzycki potępił profanację polskich pomników we Lwowie, Podkamieniu i dwukrotnych ataków w Hucie Pieniackiej.
Słowa metropolity przytacza Katolicka Agencja informacyjna:
W ostatnim czasie zauważamy, że na Ukrainie dochodzi do niszczenia grobowców, pomników, krzyży, które upamiętniają osoby, wydarzenia, a przede wszystkim pamięć o tych ludziach, którzy przyczynili się do rozwoju Kościoła, do krzywienia kultury czy pokoju. Każdy krzyż, każdy grób jest wyrazem pamięci o tych osobach, a także wdzięczności i szacunku wobec człowieka i jego doczesnych szczątków.
Przykro nam, że dokonano także profanacji pomnika upamiętniającego profesorów lwowskich. Oddali oni życie za dobra kultury i oświaty. Pomniki te są także symbolem, aby nigdy takie tragedie i zbrodnie się nie powtórzyły. Uwrażliwiają nas na miłość do minionych pokoleń, naszych przodków, a także aby szanować każdego człowieka niezależnie od kultury, narodowości czy pozycji społecznej. Dlatego modlimy się w intencji tych wszystkich, którym odebrano szacunek, cześć także po śmierci, a także za tych wszystkich, którzy dokonali tego czynu. Niech doświadczą Bożej łaski, by się opamiętali i uświadomili sobie, że takie czyny nie służą dobru, nie budują przyszłości kraju, jego wolności, niezależności i pamięci.
Sytuację polskich pomników w województwie lwowskim śledzimy na bieżąco. Podczas ostatniego ataku na nowo odbudowany pomnik w Hucie Pieniackiej, na pomniku umieszczono napis ”śmierć lachom”, swastyki oraz banderowskie barwy.
Więcej o tym zdarzeniu:
Pomnik w Hucie Pieniackiej ponownie zdewastowany: „śmierć lachom”
28 lutego 1944 roku w Hucie Pieniackiej doszło do rzezi na polakach dokonanej przez ukraińskich szowinistów. Wedle wyników śledztwa przeprowadzonego przez Instytut Pamięci Narodowej, eksterminacji jej polskich mieszkańców dokonała Ukraińska Powstańcza Armia i 4. Pułk Policyjny będący częścią dywizji SS-Galizien. Bandyci dodatkowo byli wspierani przez miejscowe chłopstwo ukraińskie. Huta Pieniacka przed napaścią liczyła około tysiąc mieszkańców i 172 gospodarstw. Z 7-godzinnej rzezi ocalało około 160 osób.