16 grudnia przypada rocznica mordu w Jeziercach, jakiego na polskiej ludności tej wsi dokonali ukraińscy policjanci pod dowództwem kilku Niemców. Wśród ofiar były głównie kobiety, osoby starsze i dzieci. Po masowej egzekucji, ludność ukraińska splądrowała wieś.
Pretekstem do pacyfikacji wsi były wydarzenia z dnia 15 grudnia, gdy sowiecka partyzantka zaatakowała przejeżdżających Niemców w pobliżu Jezierców. Granat ranił kilku nazistów, choć inne przekazy mówią o śmierci jednego z żołnierzy. Rannych hitlerowców do Ludwipola odwiózł jeden z mieszkańców wsi, Stanisław Bagiński. Mimo tego uznano, że sowietom pomagała polska ludność.
Rankiem 16 grudnia do Jezierców wkroczyły oddziały ukraińskiej policji, którymi kierowali Niemcy. Wszystkich Polaków, nawet niemowlęta, wyciągnięto z domów i skierowano pod krzyż na wiejskim placu. Tam hitlerowcy oznajmili, że mieszkańcy są bandytami i z ich winy dokonano napadu na niemieckich żołnierzy.
Polakom, tuż przed śmiercią, pozwolono na modlitwę, po której zapędzono ich na łąkę pod lasem. Egzekucja najpierw została dokonana na mężczyznach, a potem na kobietach i dzieciach. Przed wrzuceniem ciał do zbiorowej mogiły, ukraińska policja zdjęła z zabitych lepsze ubrania oraz buty. Wieś z kolei została splądrowana przez ukraińską ludność, którą do Jezierców zwieziono na kilkudziesięciu furmankach.
Liczbę ofiar szacuje się na ponad 360, choć niektóre źródła mówią nawet o 500 zabitych. Śmierć poniosły również 2 Ukrainki. W późniejszych latach Niemcy przyznali, że pacyfikacji wsi dokonano niesłusznie.
Źródła: Archiwum GKBZpNP – INP sygn. AGK, 27WDAK VI/1, VI/4, VI/8, VI/22; Ośrodek „Karta”