395 lat temu, 28 listopada 1627 roku, odbyła się bitwa pod Oliwą (w Zatoce Gdańskiej) miedzy flotą polską a szwedzką eskadrą okrętów.
Wilhelm Appelmann, ówczesny admirał koronnych sił morskich, ze względu na stan zdrowia nie był w stanie dowodzić, więc Komisja Okrętów Królewskich powierzyła jego obowiązki Arendowi Dickmannowi – Holendrowi na służbie królewskiej. Jego okrętem flagowym został galeon „Rycerz Św. Jerzy”, flota liczyła w sumie 10 okrętów ponad 170 dział i 1,1 tys. żołnierzy i marynarzy.
Szwedzi, płynący na patrolu po Zatoce sześcioma okrętami w dwóch grupach, dostrzegli polskie okręty i zaatakowali. Bitwa rozpoczęła się od konfrontacji okrętów flagowych, po wymianie ognia armatniego dochodziło do abordaży. Polskim marynarzom udało się dostać na pokład galeonu „Solen”, który Szwedzi w desperacji wysadzili. Salwa z innego szwedzkiego galeonu zabiła admirała Dickmanna, jednak Szwedzi także stracili w bitwie swojego dowódcę. Szwedzka eskadra wycofała się.
Bitwa miała wyłącznie znaczenie propagandowe i moralne, pokazała, że polska flota jest w stanie stawić czoła Szwedom na Bałtyku. Władza królewska zyskała znacznie w oczach gdańskiego mieszczaństwa, a szwedzka blokada portu została czasowo przerwana.
Walki marynarzy polskich pod Oliwą zostały upamiętnione na Grobie Nieznanego Żołnierza w Warszawie napisem na jednej z tablic: „OLIWA 28 XI 1627”.
Zobacz również: