102 lata temu, 31 sierpnia 1920 roku, rozegrała się bitwa pod Komarowem.
Po nieudanej próbie zdobycia Lwowa armia Budionnego ruszyła na Lublin, próbując po drodze zdobyć Zamość broniony przez 31 Pułk Strzelców Kaniowskich i ukraińską 6 Dywizję Strzelców Siczowych.
31 sierpnia Budionny został osaczony z trzech stron: od zachodu przez załogę Zamościa, od północy przez 2 Dywizję Piechoty Legionów, od południa przez Grupę Pościgową gen. Stanisława Hallera (1 Dywizja Jazdy i 13 Dywizja Piechoty). Konarmia próbowała wyrwać się z okrążenia grożącego jej unicestwieniem, wtedy drogę zastąpiła jej właśnie 1 Dywizja Jazdy pułkownika Rómmla.
Kiedy do walki weszli kolejno ułani krechowieccy i jazłowieccy bolszewicy zaczęli się cofać. Nadal jednak ich siły były wielokrotnie liczniejsze od polskich, a na niektórych odcinkach Sowieci próbowali kontratakować.
W tym momencie rotmistrz Kornel Krzeczunowicz z 8 Pułkiem Ułanów w galopie wbił się w szeregi przeciwnika, rozbił go i zdobył m.in. samochód sztabowy Budionnego. Ta jedna z najwspanialszych szarż w historii polskiego wojska poderwała do kolejnych natarć pozostałe polskie pułki.
Potęga osławionej Armii Konnej Budionnego legła na dobre w gruzach pod Komarowem, straciła ok. 4 tysiące żołnierzy. Polacy stracili 300 zabitych i rannych. Bitwa pod Komarowem była największą od 1813 r. bitwą polskiej kawalerii.
Zobacz również: