Opowieść polskiego oficera o ucieczce z sowieckiego obozu i przebyciu pieszo niemalże całej Azji Środkowej okazała się po latach jednym wielkim fałszerstwem.
Urodzony w 1915 roku w Pińsku (ob. obwód brzeski Białorusi) Rawicz podczas kampanii wrześniowej został w stopniu porucznika kawalerii dostał się do niewoli sowieckiej. Dwa lata później wraz z sześcioma współwięźniami miał uciec z łagru w okolicy Irkucka i pieszo przez Mongolię, pustynię Gobi, Chiny i Tybet dotrzeć do Indii, pokonując w ponad rok niemalże 6,5 tysiąca kilometrów. Stamtąd rzekomo dostał się do Iranu oraz Armii Andersa.
Rawicz w 1956 roku na emigracji w Wielkiej Brytanii opublikował relację o morderczej ucieczce w formie książki za namową dziennikarza Ronalda Downinga. Publikacja weszła do kanonu literatury przygodowej i przyniosła autorowi sporo sławy. Zmarł w 2004 roku jako bohater, który przeżył ucieczkę z nieludzkiej ziemi.
Jednak autentyczność relacji Rawicza od samego początku była podważana, szczególnie że nie miał na nią żadnych twardych dowodów. Dopiero dwa lata po jego śmierci w Instytucie Sikorskiego odnaleziono dokumenty świadczące o tym, że Rawicz w 1942 roku został zwolniony z obozu na mocy amnestii oraz dołączył do Armii Polskiej w ZSRS.
Historię o ucieczce miał przywłaszczyć od Witolda Glińskiego, jednak autentyczność jego opowieści także jest kwestionowana.

Zobacz również: