Ciąg pomniejszych bitew i potyczek między wojskami koronnymi a Tatarami, znany jako bitwa pod Żwańcem (ob. obwód chmielnicki Ukrainy), zakończył się 369 lat temu, 16 grudnia 1653 roku.
Ponad 30-tysięczna armia Rzeczypospolitej stacjonowała pod Żwańcem od początku października, czekając na rozpoznanie planów przeciwnika – Bohdana Chmielnickiego i chana krymskiego. Jednak z powodu niechęci dowódców oraz samych żołnierzy do działania, wojsko to straciło jakikolwiek kontakt z nieprzyjacielem.
Wojska siedmiogrodzkie w składzie koronnych zaczęły się buntować przez trudne położenie i niewydolność aprowizacji, a na początku grudnia jeden z oddziałów polskich przez własną nieostrożność stracił ponad 400 ludzi. Okazało się, że żadna ze stron nie dąży tu do konfrontacji, więc Polacy i Tatarzy usiedli do negocjacji. Chan nie chciał wzmacniać żadnej ze stron wojny na Ukrainie, tym bardziej że w tym czasie Moskwa wyraziła gotowość do objęcia Chmielnickiego protektoratem.
Z tego powodu poprzestano na separatystycznym niespisanym pokoju między Rzeczpospolitą i Tatarami, o czym Kozacy nie wiedzieli. 16 grudnia wojska koronne zaczęły opuszczać otoczony obóz, a Chmielnicki po zdradzie swojego sojusznika wycofał się do Kijowa.
Efektem zajść pod Żwańcem była ugoda perejasławska zawarta między Chmielnickim i Moskwą miesiąc później, co poskutkowało wybuchem wojny polsko-rosyjskiej, ciągnącej się z przerwami aż do 1667 roku.
Zobacz również: