324 lata temu, 9 września 1698 roku, zakończyła się bitwa pod Podhajcami.
Armia tatarska Kapłana-Gireja w sile 14 tysięcy żołnierzy uderzyła prewencyjnie na Podole, pustosząc kraj i docierając aż do Podhajec (ob. obwód tarnopolski Ukrainy).
Wojska polskie koncentrowały się powolnie, w końcu sierpnia w obozie w Monasterzyskach było 5 tysięcy żołnierzy – zaledwie 1/3 sił, jakie Rzeczpospolita miała
w tym czasie w polu.
Żołnierze mieli wysokie morale, ale nie udało im się nadążać za ruchliwym przeciwnikiem i zmuszeni byli rozdzielić siły. Pozycja wojsk polskich była trudna do zdobycia, dodatkowym wzmocnieniem były fortyfikacje miejskie i zamek. Gdy Tatarzy uderzyli 8 września, napotkali bardzo silny i skuteczny opór.
Tatarzy zostali odparci na skrzydłach, ale atak na tyły był zaskoczeniem i wywołał popłoch wśród oddziałów koronnych. Los bitwy uratowała chciwość Tatarów, którzy wpadli do niebronionego obozu, gdzie rozpoczęli rabunek. To pozwoliło Polakom na przegrupowanie się i przejście do kontrnatarcia, które wyparło nieprzyjaciela z obozu.
Z powodu braku dostatecznej ilości lekkiej jazdy oraz wstrząsu wśród dowódców nie podjęto pościgu za pobitym nieprzyjacielem. Podhajce uchodzą za przykład regresu sztuki wojennej w Rzeczypospolitej. Była to zarazem ostatnia w dziejach duża bitwa Polaków z Tatarami i jedna z ostatnich potyczek wojny polsko-tureckiej.
Zobacz również: