O przyszłości ukraińskiej książki mówił Dmytro Hołowenko, dyrektor wołyńskiego wydawnictwa „Klucze”.
Hołowenko temat ukraińskich książek w Polsce poruszył już w kwietniu w rozmowie z Piotrem Prufferem, niegdysiejszym prezesem sieci księgarni „Empik”, a także jej przedstawicielem w Ukrainie. Okazało się, że czytelnicy ukraińscy przychodzą do „Empiku” i pytają o ukraińską książkę, ale jej nie ma. Powstał więc plan stworzenia w Polsce swoistego hubu dla książek ukraińskich, skąd będą one dystrybuowane do innych krajów europejskich, w zależności od potrzeb osób przesiedlonych.
Kwestia ta dotyczy przede wszystkim nowoprzybyłych ukraińskich uczniów w polskich szkołach: dzieci w większości nie znają języka polskiego, a ich nauczyciele – ukraińskiego.
«W kilku szkołach, w których byłem, zaproponowano mi nawet płatną pracę asystenta nauczyciela. Innymi słowy, polskie władze są tak przychylne, że nie tylko dają naszym dzieciom możliwość nauki w szkole, ale są również gotowe zapłacić osobom, które mogłyby pomóc w procesie edukacyjnym» – powiedział wołyński wydawca.
W kwietniu ukraiński Państwowy Komitet ds. Telewizji i Radiofonii przekazał do Warszawy ponad 20 tys. ukraińskich podręczników, teraz trafiają także do innych polskich miast. Przekazywane są do bibliotek szkolnych. Ponadto, od kilku miesięcy ukraińskie wydania napływają do Polski dzięki organizowanym przez społeczników zbiórkom książek w różnych miejscowościach Ukrainy.
źródło: monitorwolynski.com
Zobacz również: