Po zmianie okupacji z niemieckiej na sowiecką, w powojennej Polsce zbrodnie UPA na Polakach dalej były kontynuowane. 11 stycznia 1946 roku banderowcy dokonali bestialskiego mordu na mieszkańcach Cisnej. Atak trwał 10 godzin i tylko dzięki obronie milicji i straży wiejskiej udało się ocalić miejscowość od całkowitego zniszczenia.
11 stycznia 1946 Cisnę zaatakowali bandyci z OUN-UPA. Banderowcy podpalili szkołę i urząd gminy, następnie dwór oraz 8 polskich gospodarstw. Żywcem spłonęła 4-osobowa rodzina. Od wybuchu wrzuconego do domu granatu zginęła rodzina – matka z trojgiem dzieci.
Zamordowano trzech przedwojennych policjantów, Ukraińcy bestialsko zamordowali ich masakrując ciała (obdzierając ze skóry, obcinając języki, uszy, genitalia), następnie wrzucili w ogień. Zginęło także kilku członków straży wiejskiej.
Posterunku broniło 15 członków straży wiejskiej i 9 milicjantów . W obronie dużą rolę odegrały miny, które obrońcy detonowali za pomocą rozciągniętych drutów. Po 10 godzinach walki upowcy odstąpili od oblężenia i uciekli w lasy, zabierając 27 zabitych. Aktualnie w Cisnej stoi pomnik upamiętniający ofiary napaści.