Dzisiaj w Warszawie odbyły się uroczystości pogrzebowe legendarnego dowódcy V. Wileńskiej Brygady Armii Krajowej. Zygmunta Szendzielarza „Łupaszkę”, 65. po zamordowaniu przez komunistycznych oprawców, żegnali najwyżsi przedstawiciela państwa, a także tłumy Polaków.
Dzisiejsze uroczystości rozpoczęły się mszą w kościele pw św. Karola Boromeusza w Warszawie. Poprowadził ją biskup polowy Wojska Polskiego Józef Guzdek. Następnie kondukt żałobny udał się na Wojskowe Powązki, gdzie Łupaszka spocznie w rodzinnym grobie, u boku swojej córki. Kondukt prowadzony był przez pododdział konny w barwach 4 Pułku Ułanów Zaniemeńskich. Szendzielarz przez pewien czas w nim służył.
Ministerstwo Obrony Narodowej zapewniło państwowy charakter pogrzebu, a legendarnemu bohaterowi z Wileńszczyzny oddano wszystkie należyte honory. W uroczystościach uczestniczyli najważniejsi przedstawiciele państwa, na czele z prezydentem Rzeczpospolitej Andrzejem Dudą (poniżej jego przemówienie z mszy świętej).
Po 65 latach udało się oddać należytą cześć wielkiemu bohaterowi, który walczył o niepodległość ukochanej ojczyzny i oddał za nią życie. Jego wielkim zwycięstwem jest to, że nie został zapomniany, a dziś jest wzorem dla tysięcy Polaków, zwłaszcza zaś dla młodzieży.
W dzisiejszych uroczystościach uczestniczyły tłumy, pokazując jak ważne miejsce w historii kraju zajmuje Zygmunt Szendzielarz „Łupaszka”.
Przemówienie prezydenta RP:
65 lat, by przywrócić godność. Ale przywrócić godność nie panu majorowi Zygmuntowi Szendzielarzowi „Łupaszce”, pan pułkownik tę godność zawsze miał i nigdy jej nie utracił. A za walkę i bohaterska śmierć dla Ojczyzny, ma ją na wieki. Ma godność na wieki. Tak jak i jego polegli towarzysze broni. Dziś po 65 latach, poprzez odnalezienie doczesnych szczątków Pana Pułkownika, poprzez pamięć o bohaterstwie Żołnierzy Niezłomnych, poprzez te państwowe uroczystości pogrzebowe przywracamy godność Polsce. Godność, którą ci którzy kiedyś katowali i zamordowali majora Zygmunta Szendzielarza „Łupaszkę”, godność, którą podeptali, którą poprzez zacieranie pamięci razem z Żołnierzami Niezłomnymi wrzucili do bezimiennych grobów.
Dziś ta godność wraca wraz z dumną Rzeczpospolitą , wraz z dumną Polską, która pochyla nisko głowę i oddaje hołd swojemu wielkiemu synowi, bohaterowi, niezłomnemu do samego końca. I dlatego chciałem z tego miejsca podziękować rodzinie Pana Pułkownika, rodzinom poległych Żołnierzy Niezłomnych, Żołnierzom Niezłomnym, ale także harcerzom, strzelcom, kibicom i wszystkim młodym ludziom, którzy już od lat czcili pamięć Żołnierzy Niezłomnych. Rodzinom chciałem podziękować za to, że zawsze zachowały godność i zawsze pamiętały o swoich najbliższych. To co były ważne, prawdę, pamięć o bohaterstwie i niezłomność mimo wszystkich trudność przez kilkadziesiąt lat, przez postawę swoich najbliższych, wszystkie trudności jakich doznały i prześladowania ze strony komunistycznych władz.
Za to wszystko za te pamięć chciałem ogromnie podziękować. Chciałem też podziękować panu ministrowi za awans na wyższy stopień oficerski, który dziś otrzymał Pan Pułkownik. Pośmiertnie, ale to ważne, że teraz jest taka Polska, która też poprzez swoje najwyższe władze pamięta i oddaje cześć, a przede wszystkim docenia. Nie tylko po to, by pamiętać przeszłość, ale przede wszystkim dlatego kim oni byli, jakim człowiekiem, jakim Polakiem był pan pułkownik i jego żołnierze. Wszyscy wiemy, że byli wspaniali, ale dlaczego? Dlatego, że wychowali się na wielkim micie wielkiej bohaterskiej Polski, micie powstańców styczniowych, tych którzy walczyli o odzyskanie niepodległości w 1918 roku, tych którzy obronili Warszawę i Polskę przed bolszewikami w 1920 roku. To budowało postawę tych ludzi, to dlatego stanęli z odwagą do obrony Polski w 39’ roku, walczyli w podziemiu i kiedy przyszły wojska sowieckie oni nie zgodzili się na taką Polskę, która nie była wolna, która nie była niepodległa i suwerenna. Czy liczyli na to, że będzie kolejna wojna Wschodu z Zachodem i Polska będzie wyzwolona? Może na początku wierzyli, ale potem już nie i nie dali się złamać. Byli do końca.
Dziś to właśnie na ich przykładzie wychowujemy następne pokolenia, aby były takie jak oni – wierne Ojczyźnie do końca, wierne przysiędze żołnierskiej, wierne temu wszystkiemu co wszczepiono w ich dusze, wierni niepodległej Polsce. To dziś jest najważniejsze. A więc to nie tylko pamięć o przeszłości, to przede wszystkim budowanie przyszłości. Bo takie będą Rzeczypospolite jak ich młodzieży chowanie. Panie Pułkowniku wychodząc z celi w swoją ostatnią drogę powiedział pan do współwięźniów: „Z Bogiem, panowie”. Zostaliśmy z Bogiem, panie pułkowniku i z Bogiem jesteśmy cały czas. Ale jedno chcę, skłaniając przed Panem głowę, powiedzieć. Polacy, a zwłaszcza młode pokolenie wie dziś doskonale, że w tamtych czasach, trudnych, beznadziejnych, to wy zachowaliście się jak trzeba.
Szanowni państwo, cześć i chwała bohaterom, wieczna chwała poległym. Panie pułkowniku, spoczywaj w pokoju, wreszcie w rodzinnym grobie niech się Polska przyśni Tobie… piękna.
Bohater z Wileńszczyzny
Jeden z najbardziej znanych Żołnierzy Wyklętych przez 9 lat walczył o wolność i niepodległość Polski. Wróg nie miał dla niego znaczenia, liczyło się wyłącznie dobro ojczyzny. Major stawiał czoła Niemcom, później Sowietom, a finalnie komunistycznym władzom Polski i wytworzonemu przez nie zbrodniczemu aparatowi bezpieki.
Zygmunt Szendzielarz dowodził legandarną 5. Wileńsą Brygadą AK. Wówczas zarówno NKWD, jaki i Ministerstwo Bezpieczeństwa Publicznego prowadziło pacyfikację polskiej ludności, która nie chciała poddać się sowieckiemu terrorowi.
My nie jesteśmy żadną bandą, tak jak nas nazywają zdrajcy i wyrodni synowie naszej Ojczyzny. My jesteśmy z miast i wiosek polskich. My chcemy, żeby Polska była rządzona przez Polaków oddanych sprawie i wybranych przez Naród – tak pisał w specjalnej w ulotce „Łupaszka”.
Łupaszka z powodzeniem dowodził swoją brygadą, która początkowo działania prowadziła na Wileńszczyźnie, lecz później walczyła z komunistami również na Białostocczyźnie oraz w województwie olsztyńskim i gdańskim.
Zygmunt Szendzielarz został pojmany 30 czerwca 1948 roku. Brutalne śledztwo trwało aż 2,5 roku. Było ono sfingowane i prowadzone publicznie, poprzez radio. Łupaszce, jak i również innym polskim dowódcom, zarzucano szpiegostwo, zamach na Polskę oraz kolaborację z Niemcami.
8 lutego 1951 roku, strzałem w tył głowy, wykonano wyrok na polskim bohaterze. Pochowano go w bezimiennym grobie na warszawskich Powązkach, tak by świat zapomniał o Zygmuncie Szendzielarzu Łupaszce.
Szczątki majora zostały jedna zidentyfikowane w sierpniu 2013 roku.