Historia Rosji obfituje w dość liczne zwycięstwa na polu bitew, czy to w serii wojen z Imperium Osmańskim, w wojnach napoleońskich lub przeciwko Szwecji Karola XII w wielkiej wojnie północnej. Nie są jej obce także porażki, chociażby z rąk Rzeczypospolitej, która jako jedyne państwo europejskie zdobyła i na dwa lata utrzymała Moskwę.
Jednak to Wielka Wojna okazała się być dla Rosji najmniej łaskawa ze wszystkich jej porażek. Dwoma traktatami pokojowymi w Brześciu Litewskim niedawne państwo carów doznało poniżenia, które w jego dziejach jest niemalże bezprecedensowe.
Rok 1916, drugi rok I wojny światowej, pozostawił Imperium Rosyjskie nadwyrężone, ale mimo to wciąż sprawne i mające przed sobą perspektywy na dalsze prowadzenie wojny. W sojuszu Ententy Rosja była istotnym elementem z punktu widzenia pozostałych członków, gdyż wiązała na froncie ciągnącym się od Zatoki Ryskiej do ujścia Dunaju ogromną zasoby ludzkie i materialne Państw Centralnych – przede wszystkim Niemiec i Austro-Węgier. Kraj powoli zaczął wchodzić na stopę przemysłu wojennego, podciągano rezerwy z których formowano nowe pułki i dywizje, modernizowano armię taktykami szturmowymi i środkami ochrony przeciwgazowej. Szacowano już, że rok 1917 będzie dla Ententy nawet jeżeli nie rokiem zwycięstwa, to ogromnym krokiem milowym na drodze do niego.
Wszystkie te nadzieje legły w gruzach w ciągu zaledwie pół roku. Po masowych strajkach, protestach i buntach, znanych jako rewolucja lutowa i uwieńczonych rewoltą garnizonu Piotrogrodu, car Mikołaj II w imieniu swoim i carewicza Aleksego zrzekł się władzy, a żaden inny z Romanowów nie wyraził gotowości objęcia tronu. Monarchia w Rosji upadła, zaczęła się dwuwładza między Rządem Tymczasowym i radami, demokratyzacja armii oraz stopniowe nasilenie agitacji bolszewickiej, finansowanej tylnymi drzwiami przez Niemcy. Początkowo zdawało się, że Rosja uniesie się duchem rewolucji i demokratycznej wolności, jednak demoralizacja na tyłach oraz powolne rozprzężenie na froncie pokazały podczas letniej ofensywy Kiereńskiego ile wart był ten zapał. Kulminacją agonii Imperium Rosyjskiego było zbrojne przejęcie władzy przez Lenina i bolszewików w listopadzie. To właśnie w tym momencie rozpoczyna się historia brzeska.
Zawarcie separatystycznego pokoju z Niemcami i porzucenie zobowiązań wobec sojuszników było podczas wojny jednym ze sztandarowych haseł bolszewickich. Lenin był przekonany, że wyjście z wojny wobec pacyfistycznych nastrojów żołnierzy rosyjskich będzie narzędziem do trwałego przejęcia władzy w Rosji. Nie było to jednak jednolite stanowisko całej partii, Nikołaj Bucharin oraz lewicowi komuniści uważali, że byłaby to zdrada ruchu rewolucyjnego, gdyż Rosja powinna prowadzić rewolucyjną wojnę obronną, która poskutkuje wybuchem w Niemczech powstania proletariatu. W domyśle rewolucja bolszewicka w naszpikowanych robotnikami Niemczech miała się rozlać na całą Europę.
Włodzimierz Iljicz początkowo ostrożnie zaproponował w dekrecie o pokoju trzymiesięczny okres zawieszenia broni, co zatwierdził II Zjazd Rad. Niemcy i Austriacy odpowiedziały na ofertę pozytywnie. Było to logiczne posunięcie, patrząc na to, że ponad pół roku wcześniej sami wysłali Lenina do Rosji z misją rozsadzenia państwa od środka, gdyż dałoby to im szansę na skupienie swojej uwagi oraz zasobów na frontach we Francji, Włoszech, na Bałkanach i Bliskim Wschodzie. Jeszcze w listopadzie ruszyły rozmowy pokojowe, które toczyły się w siedzibie niemieckiego dowództwa frontu w okupowanym Brześciu Litewskim. Delegacja rosyjska w osobach się z Lwa Trockiego i Adolfa Joffego uzgodniła 6 grudnia zawieszenia broni, mające trwać do stycznia.
Niemcy na samym wejściu w charakterystyczny dla siebie bezpośredni sposób zażądali, aby Rosja uznała ich wojenne zdobycze obejmujące Królestwo Polskie, gubernie Kraju Północno-Zachodniego (a więc Litwę) i Kurlandię. Bolszewicy sprytnie upierali się, że aneksja tych terenów przez Niemców jest naruszeniem prawa narodów do samostanowienia zawartego w 14 punktach Wilsona. Rzecz jasna na własnym podwórku interpretowali ten postulat w adekwatny dla siebie sposób. Niemniej upierali się, że pokój musi być osiągnięty bez aneksji terytorialnych. Wśród bolszewików wciąż panował rewolucyjny entuzjazm, stąd też celowo przedłużali rozmowy w sprawie pokoju tak, aby dać szansę na rozlanie się rewolucji proletariackiej na cały kontynent. 7 stycznia 1918 roku Trocki powrócił z Brześcia Litewskiego do Piotrogrodu, informując, że rządy centralne przedstawiły Rosji ultimatum – albo Rosja zaakceptuje żądania terytorialne Niemiec, albo wojna zostanie wznowiona. Następnego dnia Lenin wezwał delegatów Zjazdu Rad do przyjęcia propozycji Niemiec. Twierdził, że straty terytorialne są dopuszczalne, jeżeli zapewnią przetrwanie rządu rewolucyjnego w Rosji. Doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że armia którą przez większość poprzedniego roku demoralizowali oraz którą dwa miesiące wcześniej zaczęli rozpuszczać po domach, nie zatrzyma wobec niebezpiecznie realnej potrzeby stalowego germańskiego walca. Większość bolszewików jednak odrzuciła to stanowisko w nadziei na kontynuowanie przedłużenia rozejmu i dalsze wodzenie Państw Centralnych za nos.
Wobec tego 10 lutego Niemcy wydały drugie ultimatum, Komitet Centralny bolszewików odrzucił je jednak pomimo żądań Lenina. To przelało czarę goryczy w niemieckim sztabie – 18 lutego armia niemiecka w ramach Operacji Faustschlag (czyli uderzenie pięścią) wznowiła ofensywę na całym froncie. Niemcy ironicznie nazwali to „wojną kolejową”, gdyż jej działania zazwyczaj ograniczały się do wsadzenia żołnierzy do pociągu, zatrzymania się na stacji, ostrzelania garnizonu, rozbrojenia go i pojechania dalej – wojska rosyjskie były fizycznie niezdolne to stawienia niemalże jakiegokolwiek oporu. Tym oryginalnym sposobem w krótkim czasie Państwa Centralne zdobyły resztę terytorium dzisiejszej Białorusi i Łotwy, zajęły Estonię oraz całą Ukrainę, zbliżając się niebezpiecznie do Piotrogrodu. KC partii bolszewickiej, tym razem już panicznie sterroryzowane zarówno katastrofą na froncie jak i piekleniem się Lenina, siedmioma do pięciu głosów postanowiło przystać na warunki pokojowe. Ale tym razem od Rosji żądano uznania kontroli niemieckiej nie tylko nad Polską, Finlandią, Estonią, Litwą, Łotwą, ale także by Rosja uznała niepodległość Ukrainy. W przypadku odmowy zagrozili inwazją na samą Rosję.
Z kwestią ukraińską związana jest także sprawa polska. Ukraińska Republika Ludowa proklamowana została uniwersałem Ukraińskiej Centralnej Rady w Kijowie w listopadzie 1917 roku, krótko po bolszewickim zamachu stanu. W styczniu, w obliczu inwazji czerwonych na Ukrainę, Centralna Rada ogłosiła niepodległość państwa i wysłała swoją delegację do Brześcia. Wraz z nią w Brześciu znaleźli się delegaci Rady Zjazdu Wszechbiałoruskiego mający być reprezentacją Białorusi, jednak po proteście Trockiego nie zostali dopuszczeni do obrad, więc pozostali obserwatorami po stronie ukraińskiej. Ukraińcy byli pewni swojej pozycji w negocjacjach, gdyż mieli w zanadrzu kartę żywnościową. Jeszcze przed wojną tereny Ukrainy uchodziły za spichlerz Imperium, a dla Niemiec i Austrii, głodujących z powodu alianckiej blokady morskiej, korzystanie z ukraińskiego zboża, mięsa i jaj było propozycją nie do odrzucenia. Z tego powodu Niemcy sami nazwali podpisany 9 lutego pokój brzeski pomiędzy Ukrainą a Państwami Centralnymi mianem „Brotfrieden” – czyli pokojem chlebowym. W zamian mieli w ramach ofensywy wyzwolić tereny URL od bolszewików oraz przyznać młodemu państwu ukraińskiemu Chełmszczyznę i część Podlasia – ziemie wchodzące w skład Królestwa Polskiego.
W Kongresówce i Galicji zawrzało. Delegacja Królestwa Polskiego, na wniosek wszystkich uczestników rozmów, do rokowań nie została nawet dopuszczona, a mimo to Niemcy rozporządzali się terytorium państwa niepodległego, jak sami to określili w Akcie 5 Listopada. Spowodowało to w konsekwencji podanie się do dymisji rządu Jana Kucharzewskiego, Rada Regencyjna rozważała podobne posunięcie, lecz ograniczyła się do nazwania pokoju chlebowego „aktem przemocy” oraz oświadczenia, że „odejmuje on właściwe znaczenie aktom monarszym”, więc Rada sprawuje odtąd swą władzę z woli narodu. Przez Kongresówkę i Galicję przetoczyła się istna fala strajków, protestów i demonstracji. Urzędy, zakłady, koleje i fabryki stanęły, w kościołach odbywały się nabożeństwa żałobne okraszone adekwatnie płomiennymi kazaniami, urzędnicy wszystkich szczebli demonstracyjnie składali dymisje lub zrzekali się odznaczeń państwowych. Państwa Centralne, widząc tak masową i jednomyślną reakcję społeczeństwa polskiego, szybko wycofały się z oderwania Chełmszczyzny i Podlasia od Królestwa Polskiego.
Ostatecznie przyparta do muru i odczuwająca metaforyczne ostrze niemieckiego bagnetu na gardle sowiecka delegacja uległa. Państwo rosyjskie, a wraz z nim i władza bolszewików, znalazło się nad przepaścią, gdzie nie było już żadnego pola do manewru. 3 marca delegacja bolszewicka podpisała w Białym Pałacu Twierdzy Brześć traktat pokojowy znany jako traktat brzeski. Adolf Joffe odmówił podpisania traktatu, uchylił się od tego również Trocki i Zinowjew. Ostatecznie traktat podpisał po dłuższych perswazjach Grigorij Sokolnikow, w skład delegacji sowieckiej wchodzili również Gieorgij Cziczerin i Lew Karachan. Odtąd Rosja formalnie przestawała być członkiem Ententy, traciła Kongresówkę, Litwę, Łotwę, Estonię, zachód Białorusi, Finlandię, Wyspy Alandzkie oraz okręgi Karsu, Ardahanu i Batumi. Poza tym uznawała niepodległość Polski, krajów bałtyckich, Finlandii i Ukrainy, miała obowiązek zdemobilizowania armii, zobowiązała się także do rozbrojenia polskich korpusów na swoim terenie i przeciwdziałania powstawaniu nowych formacji polskich oraz na mocy traktatu uzupełniającego z sierpnia musiała wypłacić 6 miliardów marek niemieckich w ramach reparacji wojennych. 14 marca IV Nadzwyczajny Wszechrosyjski Zjazd Rad ratyfikował pokój brzeski.
Niemcy osiągnęli swój cel – mogli wysłać na pozostałe fronty 44 dywizje, a z Ukrainy począł płynąć szeroki strumień żywności. Rosja zakończyła swój udział w I wojnie światowej, co spowodowało wykluczenie delegacji rosyjskiej z obrad paryskiej konferencji pokojowej w 1919. Jednak szczęśliwie dla bolszewików, pokój brzeski nie odbił się na lata na młodym Kraju Rad. Zaledwie osiem miesięcy później Niemcy same stanęły w ogniu rewolucji. Rozejm między Niemcami a Ententą w Compiègne uznawał pokój brzeski wraz ze wszystkimi dodatkami za niebyły, Rzesza miała obowiązek wycofać wszystkie swoje wojska ze wschodu na linię granic sprzed początku wojny, jednocześnie szanując niepodległość narodów na terenie byłego Imperium Rosyjskiego. Podobnie postąpili bolszewicy – oficjalnie zerwali pokój brzeski, dobrze wiedząc że granice państwa wyznaczone bagnetem i szablą mogą być o wiele korzystniejsze niż te wynegocjowane w Wersalu. Nowe wojny rozgorzały pomiędzy Wisłą a Donem i Berezyną, co dla Lenina było niczym więcej jak okazją do ponowienia próby rozprzestrzenienia rewolucji na Europę.