„Rządzącym brakuje demokracji, zaś arogancja sięga szczytu” – tak odniosła się do decyzji Sejmu Litwy.
Czwartkowe posiedzenie Sejmu rozpoczęło się od chaosu. Julius Sabatauskas, socjaldemokrata i Wiceprzewodniczący Sejmu, przed rozpoczęciem porannego posiedzenia powiadomił dziennikarzy o odsunięciu wszystkich wiceprzewodniczących reprezentujących opozycję z prowadzenia czerwcowych obrad parlamentu. Z tego powodu opozycja postanowiła opuścić sejmową salę posiedzeń i kontynuować obrady osobno w innej w sali.
Tam posłowie przygotowali rezolucję w której domagają się między innymi zorganizowania głosowania nad wotum zaufania dla przewodniczącej Sejmu. Postulują także, aby na dobiegającej końca wiosennej sesji parlamentarnej cała uwaga poświęcona została rozwiązywaniu istotnych i pilnych problemów społecznych i gospodarczych (wśród nich wymienić można obniżkę VAT na żywność i akcyzy na paliwo, zwiększenie podstawy zarobkowej w budżetówce, zwiększenie świadczeń na dzieci czy zrównanie wielkości kwoty wolnej od podatku z minimalną płacą zarobkową).
Pani Tamašunienė podkreśliła również, że „polityczna agenda jest realizowana pod dyktando rządzących, propozycje opozycji są odrzucane beż żadnej dyskusji, głosowania są prowadzone wtedy, gdy jest to wygodne dla większości, wiceprzewodniczącym Sejmu z opozycji nie daje się nawet prowadzić posiedzenia Sejmu.”
Zobacz również: