Od pięciu lat młodzież Liceum Ogólnokształcącego w Sycowie jeździ pod kierownictwem Edmunda Gosia do Korca, aby w ramach akcji „Mogiłę pradziada ocal od zapomnienia” porządkować teren przedwojennego polskiego cmentarza (1,5 ha).
Tym razem, w okresie 2-12.07., pojechała następująca grupa: Dukiewicz Marcelina, Piórkowska Sandra, Łacina Michał, Marczak Nikodem, Zatylny Karol, Zatylny Dariusz (już po raz trzeci), Malinowski Marek (drugi raz). Woził nas busem wspaniały kierowca Szczepanik Andrzej. Mieszkaliśmy, jak co roku, na plebanii.
W tym roku postawiliśmy sobie za zadanie przeprowadzić renowację bramy wejściowej na cmentarz. Była to już ostatnia chwila na uratowanie murów tej budowli – znaczne ubytki zmurszałej cegły, duże pęknięcia w murze itp..- taki obraz zastaliśmy.
Do tej pracy ekipa kierowana przez Marka zużyła 22 worki cementu, 25 litrów unigruntu, beczkę wapna, 33 m² siatki (rapicy), ponad 200 cegieł, pręty metalowe oraz gwoździe. Przez siedem dni po siedem godzin mieszano zaprawę (Darek), murowano ( kierowca Andrzej ), tynkowano (Marek) aby zakończyć pracę w przededniu wyjazdu.
Nawet wycieczka do Ostrogu odbyła się bez ekipy Marka, gdyż była obawa że nie zdążą wykonać wszystkiego. Pozostały tylko czesze zwieńczające górne części słupów bramy, które zobowiązał się wykonać z blachy mieszkaniec Korca Walery Dombrowski .
W tym czasie reszta sycowian pracowała na terenie cmentarza usuwając chaszcze sekatorami, kosząc, grabiąc i paląc trawę oraz wykonując renowację obu skrzydeł metalowej bramy wejściowej. Przy wędrówkach przypadkowo odkryto następne pięć pomników z których (niestety) w dwóch przypadkach nie udało się odczytać nazwisk.
Zbiorowa mogiła 32 legionistów poległych w 1920r. wymagała również naszej interwencji. Stare spoiwo z pomiędzy kamieni powypadało, co mogło doprowadzić do rozpadu mogiły. Kilka godzin pracy i chyba na wiele dalszych lat mogiła zabezpieczona. Dziewczęta poza malowaniem skrzydeł bramy pomalowały napisy na kilku pomnikach. W pracach porządkowych na terenie cmentarza pomagała nam młodzież z Korca: Alina, Wlado ,Anelia i Janka.
Gdyby nie pomoc sponsorów ciężko byłoby zrealizować nasze zadania. Narzędzia zasponsorował nam „Promyk”, farby, pędzle i sprzęt murarski „Chemal”, pracowaliśmy rękawicami z „Centrum BHP”. Na miejscu udzielał nam nieocenionej pomocy Borys Dicjak – były starosta korecki
W świąteczny dzień (7 lipca) pojechaliśmy do Ostroga i okolic. Mieliśmy zaszczyt być oprowadzani po pomieszczeniach Akademii Ostrogskiej, gdzie wykładowcą jest Lena Belyavska (nasza „szefowa kuchni” na plebanii)
Oprócz prac w Korcu mieliśmy zaplanowaną penetrację terenu byłego przedwojennego polskiego cmentarza w Międzyrzeczu Koreckim ( obecnie Великi Межирiчi ). Pojechaliśmy tam w czwórkę: ks. Waldemar Szlachta, Ja, Karol i Nikodem.
Piękny cmentarz został zrównany z ziemią w latach 60-tych ubiegłego wieku i jest obecnie pastwiskiem dla krów. Wrocławskie Towarzystwo Miłośników Kultury Kresowej chce w tym miejscu umieścić tablicę informacyjną oraz podnieść 1-2 pomniki. Dając w ten sposób mieszkańcom sygnał do szacunku tego miejsca. Nie są to czcze słowa – przykład upamiętnienia cmentarza w Niewirkowie zachęca do takiej czynności. Teren chłopcy przeszpilkowali i zaznaczyłem miejsca gdzie potencjalnie mogą znajdować się poprzewracane i pokryte ziemią pomniki. Określiliśmy również gdzie znajdował się mur cmentarny. Wszystko to będzie przekazane na ręce Prezesa Towarzystwa.
Niedzielę 10 lipca zaczęliśmy od mszy świętej w kościele św. Antoniego w Korcu aby potem pojechać do Równego na spotkanie (już po raz trzeci) z uczestnikami IV Motocyklowego Rajdu Wołyńskiego. Chwile rozmów na Placu Niezależności, wykonywanie wspólnych zdjęć na „stalowych rumakach” i następnie przejazd na Cmentarz Dubieński aby pomodlić się przy mogiłach polskich legionistów, którzy oddali życie w walce z bolszewikami w 1920 r. – to wszystko zapadnie na dłuższy czas w pamięci członkom naszej grupy.
W dniu wyjazdu zostaliśmy zaproszeni na przejazd zabytkowym Willysem oraz amfibią produkcji radzieckiej do pływania po Korczyku. Wszystko to dzięki polskiemu przedsiębiorcy Tomaszowi Adrianowi, miłośnikowi zabytkowych pojazdów, który ma firmę w Korcu.
Gdy nad Korczykiem rozkręcały się uroczystości Święta Kupały (odpowiednik naszej Nocy Świętojańskiej) my zbieraliśmy się do odjazdu. Żegnało nas grono przyjaciół z księdzem dziekanem Władysławem Czajką oraz naszym gospodarzem ks. Waldemarem Szlachtą.
Tutaj należy podziękować firmie Euroservices z Niemodlinie za wynajem busa a Andrzejowi Szczepanikowi za nienaganne kierowanie tym pojazdem oraz za pracę na cmentarzu – choć wcale nie musiał.
Edmund Goś