Bruno Schulz, pisarz oraz awangardowy grafik, został w Drohobyczu zastrzelony przez Gestapo dokładnie 80 lat temu – 19 listopada 1942 roku.
Schulz urodził się w Drohobyczu w roku 1892, pochodził z rodziny zasymilowanych Żydów – w ich domu mówiono wyłącznie po polsku. Po ukończeniu gimnazjum podjął studia na lwowskiej politechnice. Uczył rysunku, prac ręcznych oraz matematyki w gimnazjum w Drohobyczu aż do nadejścia niemieckiej okupacji w 1941 roku.
Cała rodzina Schulzów trafiła wówczas do utworzonego przez Niemców getta. Jego dorobek artystyczny zainteresował funkcjonariusza Gestapo Feliksa Landaua. Schulz wykonywał dla niego pomniejsze prace (m.in. portrety, ozdabianie ścian kasyna oficerskiego i jego prywatnego domu) w zamian za gwarancję przeżycia i bezpieczeństwa. Na 19 listopada 1942 roku Schulz prawdopodobnie zaplanował ucieczkę z drohobyckiego getta do Warszawy.
Według jednej z wersji został zamordowany dwoma strzałami w tył głowy przez innego gestapowca, Karla Gunthera, jako wyrównanie rachunku pomiędzy obydwoma Niemcami, gdyż Landau miał zabić jego protegowanego, także Żyda. Z kolei druga wersja wydarzeń twierdzi, że trafił on na akcję odwetową Gestapo w getcie za postrzelenie jednego z Niemców.
Okupanci nie zezwolili na jawne pogrzebanie Schulza, więc jego ciało przez cały dzień przeleżało na ulicy. Zapewne spoczęło w jednej ze zbiorowych mogił ofiar getta.
Zobacz również: