230 lat temu, 20 września 1792 roku, armia francuska osiągnęła taktyczne zwycięstwo nad Prusami i Austrią.
Monarchowie europejscy z obawą obserwowali rozwój rewolucji we Francji, obawiając się, że podobne ruchy rewolucyjne mogą rozpocząć się również w ich państwach. W lutym 1792 roku ogłoszono oficjalnie powstanie koalicji prusko-austriackiej, do której przyłączyła się Sabaudia. Wobec tego w kwietniu Zgromadzenie Narodowe Francji wypowiedziało Austrii wojnę.
20 września książę brunszwicki Karol Wilhelm, zajmujący pozycję na wzgórzu La Lune, na polecenie zniecierpliwionego króla Fryderyka Wilhelma II wydał piechocie rozkaz frontalnego natarcia. Atak ten, poprzedzony ostrzałem artyleryjskim, miał zmusić rewolucyjną armię Francuzów do ucieczki, lecz jej oddziały nie ustąpiły.
Ich dowódca, generał Kellerman, skutecznie zmotywował żołnierzy intonowaniem rewolucyjnej „Marsylianki” oraz okrzykami „Niech żyje Naród!” Prusacy nie odważyli się ruszyć do ataku. Starcie pod Valmy było więc właściwie jedynie pojedynkiem artylerii, który zakończony został późnym popołudniem z powodu nadejścia ulewnego deszczu.
Książę brunszwicki wycofał się spod miejscowości oraz ogólnie z Francji. Według Goethego, jednego z naocznych świadków bitwy pod Valmy, otworzyło to w dziejach ludzkości zupełnie nową epokę. Odtąd do walki zamiast małych armii zawodowych pod rozkazami oficerów z arystokracji zaczęły stawać całe narody – był to początek nacjonalizmów w Europie.
Zobacz również: