Prezydent Federacji Rosyjskiej Borys Jelcyn przekazał Polsce część dokumentów związanych ze zbrodnią katyńską równo 30 lat temu – 14 października 1992 roku.

Odtajnione dokumenty (a właściwie ich kopie) na ręce prezydenta Lecha Wałęsy w Belwederze przekazał profesor Rudolf Pichoja, stojący na czele rosyjskiego komitetu zajmującego się archiwami państwowymi. Jednym z nich była podpisana przez najważniejszych ludzi w Związku Sowieckim decyzja o wymordowaniu polskich oficerów przebywających w obozach jenieckich.

Decyzja Jelcyna o przekazaniu tych zasobów archiwalnych Polsce była dopełnieniem działań Gorbaczowa, który wiosną dwa lata wcześniej dopuścił do wydania oficjalnego oświadczenia, ich zbrodnia katyńska była jednym z największych grzechów władzy sowieckiej okresu Stalina.

Wówczas przekazano też prezydentowi Jaruzelskiemu m.in. listy polskich oficerów skierowanych wiosną 1940 roku z Kozielska do Smoleńska i z Ostaszkowa do Kalinina oraz spis ewidencyjny jeńców polskich wywiezionych ze Starobielska.

Przewrotnym potwierdzeniem wielkiej wagi odtajnionych wówczas dokumentów jest to, że ich treści nie mogą podważyć kłamcy katyńscy i uznawać, że nie odnoszą się do tej zbrodni. Przed 1992 rokiem zbrodnia nie ulegała wątpliwości, ale odtajnione dokumenty pokazały, że decyzję o jej dokonaniu podjęły najwyższe władze ZSRS. Był to mord na świadome zlecenie władz państwowych, nie zaś samodzielna inicjatywa NKWD, jak przedstawiały to polskie władze komunistyczne pod koniec lat 80.

Zobacz również: