W Rosji trwa burza po wynikach Eurowizji, którą wygrała reprezentantka Ukrainy Jamala. Politolog Dmitrij Kulikow, komentując polityczny charakter konkursu, powiedział: „Uznali, że deportacja Tatarów to nie jest polityczny temat. To może my wyślemy kogoś z polskimi korzeniami, by zaśpiewał o rzezi wołyńskiej?”.
Rosjanie są przekonani, że w Eurowizji powinien zwyciężyć ich przedstawiciel Siergiej Łazariew. Natomiast Jamala, która reprezentowała Ukrainę, wygrała wyłącznie dzięki działającemu z pobudek politycznych jury. Takie opinie są argumentowane głównie tym, że w głosowaniu publiczności 1. miejsce zdobyła właśnie Rosja.
Sprawą rozgrzewa już nie tylko media i opinię publiczną, ale również i politologów. Dmitrij Kulikow wypowiedział następujące słowa: „Uznali, że deportacja Tatarów to nie jest polityczny temat. To może my wyślemy kogoś z polskimi korzeniami, by zaśpiewał o rzezi wołyńskiej?”.
Pojawiają się również głosy, że Rosja zbojkotuje przyszłoroczny konkurs. Niewykluczone jest również, że Ukraina, która będzie przecież gospodarzem następnej Eurowizji, stworzy listę rosyjskich artystów, którzy nie będą mogli wjechać na teren ich kraju.