Sławuta i Annopol (MPOOZ 2018)

Po długim okresie przygotowań i kwestowaniu w jaworskich parafiach wyruszamy wreszcie już po raz drugi na Wołyń do Sławuty, miasta położonego w obwodzie chmielnickim na Ukrainie. Po kilku godzinach podróży przekraczamy granicę polsko-ukraińską w Medyce w towarzystwie kilkudziesięciu busów, w których podróżują podobnie jak my, wolontariusze z Dolnego Śląska i Opolszczyzny, biorący udział we wspaniałej akcji ,,Mogiłę pradziada ocal od zapomnienia”.

Po południu 4 lipca w środę docieramy nareszcie do naszego celu podróży,jakim jest Sławuta i polski cmentarz znajdujący się w tym mieście. To właśnie tam przez kilka najbliższych dni będziemy intensywnie pracować, porządkować teren, odnawiać groby i pomniki .Czekają na nas starzy znajomi z ubiegłego roku, przedstawicielki Związku Polaków na Ukrainie: Larysa Cybula i Oksana Kocerbluk. Jeszcze tego samego dnia odwiedzamy Dom Polski, do którego przywieźliśmy polskie książki, albumy i inne wydawnictwa oraz upominki i prezenty dla naszych rodaków.

Później udajemy się na cmentarz po to,ażeby ocenić zakres prac w bieżącym roku.Telefonuję jeszcze do pani redaktor Grażyny Orłowskiej-Sondej z TVP 3 Wrocław inicjatorki tej fantastycznej akcji z informacją, że dotarliśmy szczęśliwie i bezpiecznie do miejsca przeznaczenia.

Ekipa w składzie Mariusz Barański, Piotr Dynowski, Ryszard Jadrowski, Sylwia Kania, Łukasz Klemenski, Jakub Kruszewski, Mikołaj Łada, Włodzimierz Marzęcki, Zbigniew Stokłosa oraz Adam Wroński reprezentująca Młodzieżowy Ośrodek Wychowawczy w Jaworze rozpoczyna od samego rana prace na polskim, sławuckim cmentarzu. W ruch idą dwie kosy spalinowe i następuje koszenie trawy. Następnie kosimy tę skoszoną trawę i wywozimy ją w plandekach do specjalnie przygotowanego śmietnika.

Rozdzielamy się na dwie grupy robocze. Pierwsza zbiera śmieci do plastikowych worków,druga natomiast pod kierunkiem nauczyciela-wychowawcy Piotra Dynowskiego dokonuje konserwacji zabytkowych płyt nagrobnych. Warto przy okazji zaznaczyć, iż pan Piotr dysponuje odpowiednim doświadczeniem kamieniarskim. Podczas pracy odwiedzają nas  miejscowi Polacy, przynosząc nam przeróżne smakołyki, abyśmy nie utracili zapału i energii do pracy oraz działania. Przez osiem kolejnych dni będą nas wspomagać pysznościami lokalnej kuchni, dbając o nasze siły i dobre samopoczucie.

W dalszym ciągu kontynuujemy prace na polskich mogiłach w Sławucie.Na szczęście nie opuszcza nas chęć i energia do pracy. Sprzyja również słoneczna i ciepła pogoda. Nadal główny front robót to koszenie trawy, zbieranie śmieci i renowacja nagrobków. Po południu znajdujemy czas na spacery po Sławucie i zwiedzanie miasta, a także na oglądanie meczów mundialowych w Rosji. Wielka szkoda, że bez udziału naszych piłkarzy. No cóż,może za cztery lata na turnieju w Katarze będzie zdecydowanie lepiej.

W niedzielę uczestniczymy całą grupą w nabożeństwie w kościele p.w. św Doroty. Na początku mszy św. podchodzi do mnie z uśmiechem ksiądz proboszcz Jan Szańca, podając dłoń na powitanie. Następnie w pięknych i życzliwych słowach wita gości z Jawora, składając serdeczne podziękowania za naszą pracę na rzecz lokalnej, polskiej społeczności. W dalszej części ceremonii wspólnie z wiernymi modli się za nasz trud w Sławucie i szczęśliwy powrót do domu. Po uroczystościach kościelnych podchodzą do nas Polacy, witając się z nami i pytając o Polskę i Jawor. Na ich twarzach widać wielką życzliwość i radość z naszego przyjazdu.

Tego samego dnia wyruszamy na wycieczkę do Równego. Jest to miasto liczące sobie 270 tys.mieszkańców, w którym usytuowany jest cmentarz wojskowy polskich oficerów i żołnierzy poległych w 1920 r. podczas wojny polsko-bolszewickiej.

Tam niespodziewanie spotykamy uczestników Motocyklowego Rajdu Wołyńskiego ze Świdnika. Wymieniamy pozdrowienia i dzielimy się wrażeniami z pobytu na Ukrainie. Następnie zapalamy znicze na grobach w biało-czerwonych barwach. Nad rówieńskim cmentarzem dumnie unosi się i powiewa nasza flaga z białym orłem.

Drugi tydzień rozpoczynamy od wyjazdu do Annopola, miejscowości położonej 18 km od Sławuty, gdzie znajduje się polski cmentarz. Po przyjeździe na miejsce ukazuje się nam prawdziwa gęstwina drzew i krzewów oraz bardzo wysoka i gęsta trawa .Bez użycia pił spalinowych praca na tym zrujnowanym i ograbionym cmentarzu jest po prostu niemożliwa. Niezbędne prace postanawiamy odłożyć na kolejny rok. Wracamy do Sławuty i bierzemy się ostro do roboty,ponieważ czasu pozostało doprawdy niewiele.

I oto, nie wiadomo kiedy,minęło dziewięć dni naszego pobytu w gościnnej Sławucie. Jesteśmy naprawdę bardzo zadowoleni  z końcowych efektów naszej pracy. Polski cmentarz pozostawiamy naszym rodakom wręcz w idealnym porządku. Dzisiaj wieczorem w ostatnim dniu naszego pobytu spotykamy się z przedstawicielami miejscowej Polonii. Larysa Cybula nauczycielka języka polskiego zapewnia nas, że wzorem poprzedniego roku na łamach ,,Słowa Polskiego” miesięcznika wydawanego na terenie obwodu chmielnickiego ukaże się obszerna relacja z prac jaworskich wolontariuszy. Ostatnie godziny spędzamy przy wspólnym podwieczorku,wymieniamy się upominkami oraz dokonujemy podsumowania naszych tegorocznych działań w ramach akcji ,,Mogiłę pradziada ocal od zapomnienia”. Obiecujemy sobie, że za rok na Wołyniu znów pojawi się zgrana ekipa z Młodzieżowego Ośrodka Wychowawczego w Jaworze.

12 lipca wyruszamy w drogę powrotną do ojczyzny. Zatrzymujemy się na kilka godzin we Lwowie, zwiedzając liczne zabytki tego pięknego miasta, które przed wojną leżało w granicach Rzeczypospolitej Polskiej. Udajemy się na cmentarz Orląt Lwowskich,aby złożyć hołd poległym bohaterom, obrońcom Lwowa.Nazajutrz docieramy szczęśliwie do Jawora. Nasza druga misja w ten oto sposób dobiegła końca.

W tym miejscu chciałbym złożyć gorące podziękowania księżom proboszczom z jaworskich parafii, którzy z wielką ochotą i życzliwością umożliwili nam kwestowanie przed jaworskimi świątyniami. Zebraliśmy w sumie blisko 6 tys.zł, które następnie zostały wpłacone na konto Fundacji Studio Wschód, organizującej wyjazd wolontariuszy na Ukrainę. Dziękujemy wszystkim jaworzankom i jaworzanom, którzy wsparli nas finansowo. Kwestowaliśmy także w parafii p.w. Św.Trójcy w Paszowicach. Jesteśmy niezmiernie wdzięczni za ten odruch serca, dzięki któremu mogliśmy wyjechać i pracować na Kresach Wschodnich. Składamy też podziękowania burmistrzowi Emilianowi Berze i Wydziałowi Promocji Urzędu Miejskiego w Jaworze za przygotowanie upominków dla naszych rodaków. Raz jeszcze dziękujemy!!!

Sławuta

Annopol

Wycieczka edukacyjna