Spłonął polski skansen w Borysławiu

You are currently viewing Spłonął polski skansen w Borysławiu

W Borysławiu na obszarze obwodu lwowskiego doszczętnie spłonął XIX wieczny dom wraz z zabytkowymi pamiątkami pochodzącymi z czasów II Rzeczypospolitej. Pożar pochłonął 20 letni dorobek Sergiusza Sylantiewa – Prezesa Towarzystwa Kultury Polskiej w Borysławiu.

Sergiusz Sylantiew jest Prezesem Regionalnego Towarzystwa Kultury Polskiej w Borysławiu od 20 lat budującym skansen zwanym „Karpacką Chatą”. Do pożaru doszło w nocy z 15 na 16 kwietnia w wyniku czego spłonął skansen wraz z większością zawartych w nim eksponatów.

Muzeum było unikalnym miejscem zawierającym bezcenne pamiątki dotyczące historii Polaków dawnego Zagłębia Borysławskiego i Galicji Wschodniej. Sama chata licząca ponad 200 lat stanowiła świadectwo huculskiej architektury. Prywatne muzeum Sergiusza Sylantiewa było znanym miejscem na szlaku turystycznym Zagłębia Borysławskiego.

Wygląd skansenu przed tragedią uwieczniła redakcja Kuriera Galicyjskiego w poniższym materiale wideo.

Wid. Konstanty Czawaga / Nowy Kurier Galicyjski

Po pożarze ekipa reporterska Nowego Kuriera Galicyjskiego dotarła do Borysławia, gdzie na zgliszczach skansenu rozmawiała z jego właścicielem Sergiuszem Sylantiewem, który tak opisał zdarzenie:

”– To było przed samą Wielkanocą ukraińską, z soboty na niedzielę – wspomina Sergiusz Syłantiew. – Blisko jedenastej godziny, dwudziestej trzeciej. Przed tym była tu wycieczka, trzydzieści trzy osoby w piątek. Po piątku już żadnej osoby nie było, nikogo. Przed tym było światło wyłączone całkowicie. Tam taki był sposób oświetlenia, że jak ktoś wchodził, to w domu się zaświecało. A w tym dniu nic, bo nikogo nie było, po prostu prądu tam nie było. Całkowicie nie było. Piec był palony przed Wielkanocą jeszcze naszą, rzymskokatolicką. To już dwa tygodni minęło. Stało się w jednym momencie. Wybiegł z domu kolegi syn, powiedział, że się pali chałupa. Dalej ja tak cząstkowo pamiętam, cząstkowo nie, bo byłem w takim szoku, że odjęło mi mowę. Przyjechała straż pożarna, przyjechała policja. To policjanci zauważyli pożar i wezwali straż. Zniszczenia są straszne. Zniszczony jest cały dach, do wymiany jest też sufit….”

fot. Konstanty Czawaga / Nowy Kurier Galicyjski

Aktualnie policja bada podejrzenia podpalenia „Karpackiej Chaty”, Sergiusz Sylantiew planuje odbudować swe muzeum, wobec tragedii jaka go spotkała nie pozostali bierni rodacy z Polski, którzy niezwłocznie zaoferowali mu pomoc.

Więcej informacji dotyczącego polskiego skansenu w Borysławiu znajduje się na stronie Kuriera Galicyjskiego [kliknij tutaj by przejść do wpisu]

Źródło: kuriergalicyjski.com