Jak wiemy z tradycyjnego, polskiego przysłowia, wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej. Nasza grupa taki właśnie DOM odnalazła na Kresach, w samym Tarnopolu oraz w podlwowskiej wsi Wybranówka. Już nie po raz pierwszy odwiedziliśmy te miejscowości, są one naszym głównym celem podróży od ponad 2 lat.
To właśnie tam wciąż powracamy, aby ocalić przed upadkiem polskie mogiły, a co za tym idzie polską historię, tożsamość narodową oraz pamięć o tym co ważne i istotne, aby w przyszłości nasze dzieci miały możliwość zetknąć się z tym samym co my w ich wieku.
Grupa wolontariuszy na Cmentarzu Mikulinieckim w Tarnopolu (od lewej: Klaudia Grzegorczyk, Magdalena Kozioł, Joanna Warzocha, Martyna Haftarczyk, Patrycja Karasiak, Dominika Zagrodna, Agnieszka Zagrodna, poniżej: Tomasz Czapla, Artur Prych oraz Jakub Dobrzyniecki).
W tym roku w skład naszej grupy wchodziło 7 dziewczyn i 3 chłopaków w wieku od 19 do 24 lat. Niezmiennie jak w poprzednim roku, opiekunem grupy była Martyna Haftarczyk, która jest najwytrwalszym uczestnikiem akcji w naszej grupie.
Prace na cmentarzu Mikulinieckim w Tarnopolu rozpoczęliśmy 5 lipca. Dzięki zgraniu całej ekipy oraz ilości sprzętu przywiezionego z Polski, prace szły bardzo sprawnie. Nie straszne nam były wysoka temperatura oraz prażące słońce. Osobą odpowiedzialną za koszenie trawy i wszelkich zarośli był Jakub Dobrzyniecki, podczas gdy cała reszta porządkowała mogiły w jednej z alejek. Dzięki odpowiedniemu podziałowi efekty naszych prac były szybko widoczne, przez co cała grupa już po pierwszym dniu była zadowolona z uzyskanych rezultatów. Znacznej poprawie uległ wygląd grobów znajdujących się przy cmentarnej kaplicy. Był to pierwszy punkt naszych prac.
Następnie weszliśmy w jedną z alejek, gdzie znajduje się wiele polskich grobowców z typowymi polskimi nazwiskami jak Puszczyński, Piotrowski, Leszczyński czy Kwiatkowski, niektóre z nich są otwarte i zbezczeszczone. W jednym nawet na zbliżeniu w aparacie można dostrzec ludzkie szczątki. Bardzo istotne było dla nas odmalowanie napisów, aby upływający czas nie był w stanie zatrzeć niszczejących liter i aby miejscowi ludzie mogli zauważyć, że ktoś troszczy się o te zapomniane mogiły. Warto by wspomnieć również o tym jak nasze wizyty i prace na cmentarzu były odbierane przez ludzi. Tak więc spotkaliśmy się głównie z pozytywnymi emocjami. Przechodzący przez cmentarz ludzie bardzo często dziękowali nam i błogosławili za to, że tutaj jesteśmy i że poświęcamy swój wolny czas. Starsi ludzie próbowali przypomnieć sobie niektóre słowa w języku polskim, aby pokazać jak bardzo są związani z Polską i jak wiele NAS łączy.
Byli naprawdę wdzięczni, można było wyczytać to z ich oczu pełnych uznania i zadowolenia. Ostatni dzień na cmentarzu w Tarnopolu spędziliśmy na wykończeniu rozpoczętych prac oraz postawieniu zniczy przy uprzątniętych pomnikach, aby dodatkowo uczcić zmarłe i pochowane tam osoby. W Tarnopolu spotkaliśmy się również z Prezesem Polskiego Towarzystwa Kulturalno-Oświatowego, Panem Piotrem Fryzem poznanym rok temu, aby przekazać mu w darze stos polskich książek , które następnie znalazły się w pobliskiej bibliotece. Książki te zostały podarowane przez Bibliotekę Publiczną w Miliczu.
W czasie wolnym od pracy zwiedziliśmy centrum miasta Tarnopola, kościół katolicki i szpital rehabilitacyjny w starym pałacu w zamku w Mikulincach oraz Zamek w Zbarażu znany z filmu ,,Ogniem i mieczem”. Zamek mimo swoich 400-stu lat nadal zachowuje swoją potęgę i charakter.
10 lipca cała grupa udała się do drugiego miejsca docelowego czyli do Wybranówki. Zadanie tam nie było łatwe, gdyż roślinność była bardzo gęsta. Trawa oraz wysokie krzaki nie pozwalały przedostać się do tamtejszych grobów. Za pomocą kosy i nożyc, które posiadaliśmy w jeden dzień wycięliśmy praktycznie całość zalesionego terenu, gdzie chowały się polskie mogiły, następnie mogliśmy je oczyścić, odmalować napisy i postawić znicze. Następnego dnia zajęliśmy się porządkowaniem starego polskiego kościoła, który znajduje się w centrum wsi, przy samej drodze. Jego stan jest niestety krytyczny. Zaniedbany i zapomniany element jest kolejną pamiątką w tamtych okolicach po istniejącej tam niegdyś Polsce. Tutaj także w ramach pamięci zostawiliśmy zapalone znicze.
Wybranówka jest dla nas miejscem szczególnym. Przede wszystkim dlatego, że znajduje się tam pierwszy cmentarz, którym nasza grupa miała możliwość się zaopiekować, ale dodatkowo jest to rodzinna miejscowość Martyny. Właśnie stamtąd pochodzą jej korzenie i do tej pory mieszka tam jej rodzina, która zawsze z ogromną troską i uprzejmością dba o nas i nas gości. Dlatego w ramach podziękowania za tak miły pobyt przekazaliśmy rodzinie Kozaków paczkę z darami od polskich mieszkańców.
W drodze powrotnej do Polski udało nam się jeszcze zobaczyć Lwów. Choć godzina spędzona w tym polskim mieście to zdecydowanie za mało, to jednak jesteśmy zadowoleni, że mogliśmy choć odetchnąć lwowskim powietrzem i zobaczyć rynek przepięknego miasta.
Akcja ,,Mogiłę Pradziada ocal Od Zapomnienia” jest niezwykłym pospolitym ruszeniem, które kształtuje młode pokolenia. Ale nie trzeba dużo tłumaczyć, wystarczy przeczytać wypowiedź naszej koleżanki Klaudii Grzegorczyk, która w ten sposób wypowiada się o lipcowym wyjeździe:
Osobiście wyjazd uważam za bardzo udany i bardzo kształcący osobowość. Dzięki właśnie takim akcjom jak „Mogiłę pradziada ocal od zapomnienia” możemy zobaczyć przejaw patriotyzmu oraz wychowania młodzieży w różnych stronach Polski. Jestem pewna że jeszcze nie raz wybiorę się na taką właśnie akcje reprezentacyjną. Z ogromnym podziwem oraz ze szczerym sercem polecam taki wyjazd każdemu jako wolontariusz.
Na koniec przytoczę jeszcze słowa Sławomira Kopra z jednej z jego książek: ,,Można wysiedlić Polaków, można sfałszować historię, ale dopóki istnieją mogiły, to przetrwa pamięć. O ludziach, którzy tu żyli i pozostali na zawsze…”. Myślę, że te słowa trafią do każdego wolontariusza akcji ,,Mogiłę pradziada ocal od zapomnienia”. Jest to dowód na to, że nasza praca nie idzie na marne i że to właśnie od nas, młodszych i starszych wolontariuszy, strażników pamięci kresowej, zależy dalszy ciąg historii i kultury polskiej. Starajmy się, więc o to, aby PAMIĘĆ o naszych przodkach trwała jak najdłużej i aby nikt nie był w stanie zatrzeć jej śladów.
Agnieszka Zagrodna z pomocą Klaudii Grzegorczyk i Tomasza Czapli.
Zdjęcia porównawcze z Tarnopola