W Chmielniku i Dzierżoniówce (MPOOZ 2018)

3 lipca 2018 roku uczniowie wraz z nauczycielami i przyjaciółmi Zespołu Szkół Katolickich św. Stanisława Kostki w Zielonej Górze wyruszyli w długą wyprawę do miejscowości Chmielnik na Ukrainie.

Chmielnik to niewielkie miasto w obwodzie winnickim liczące niewiele ponad 28 tysięcy mieszkańców. Miasto od XIV wieku znajdowało się w granicach Wielkiego Księstwa Litewskiego, w 1434 roku zostało włączone do Polski, a w tamtejszym kościele ochrzczony został Ignacy Jan Paderewski, który urodził się w pobliskiej Kuryłówce.

Na pierwszy rzut oka miasto wydaje się zaniedbane i może rzeczywiście takie jest, ale zdecydowanie posiada jakiś nieopisany urok. W Chmielniku ma się wrażenie, jakby zatrzymał się czas. Budynki wyglądają tak, jak w czasach PRL – u, a na ulicach zdecydowanie królują stare Łady oraz żółte i stosunkowo małe autobusy.

Sam cmentarz był bardzo zaniedbany. Pierwszą rzeczą, która rzuciła nam się w oczy był las. Cała nieuczęszczana część usiana była krzewami bzu i innymi drzewami. Patria „uczęszczana” prezentowała się tylko trochę lepiej. Gęsto porośnięte chwastami fragmenty ziemi i mnóstwo wysokiej trawy robiły zdecydowanie nie zbyt dobre wrażenie o całości nekropolii.

Naszym ogólnym celem na chmielnickim cmentarzu było wykarczowanie lasu, który tam zastaliśmy oraz znalezienie jak największej ilości polskich mogił. Pierwszą sprawą, którą się zajęliśmy było zrobienie przejścia do pomnika nagrobnego świętej pamięci Teofila Michałowskiego, który był chmielnickim proboszczem i dziekanem lityńskim. Z dnia na dzień odsłanialiśmy coraz to większe poletko, ale pracy było co nie miara. Skosiliśmy trawę i chwasty, a odnalezione w gąszczu mogiły uporządkowaliśmy. Ponad to, przedostaliśmy się do mogiły polskiego poety. Mieszkańcy pomagali nam cały czas. Przynosili narzędzia i pracowali razem z nami, a niektórzy dostarczali nam prowiant. Ludzie, zainspirowani naszą działalnością, przychodzili na cmentarz i porządkowali groby, w których leżą zmarli z ich rodzin. Na cmentarzu zostawiliśmy po sobie wielką stertę wyciętych drzew i krzewów.

Oprócz Chmielnika odwiedziliśmy również Dzierżoniówkę. Tam prowadziliśmy głównie prace kosmetyczne. Podczas przerwy, niesamowita pani Ania, opiekunka tamtejszej kaplicy, zaprosiła nas do swojego domu na obfitą ucztę.

Sporą część naszego czasu, nie licząc porządkowania nekropolii, zajmowały spotkania z ludźmi o polskim pochodzeniu, bądź jakkolwiek związanymi z naszym krajem.

W Chmielniku prężnie działa Związek Polaków i to głównie z jego członkami się spotykaliśmy. Oprowadzili nas po terenie miejscowego sanatorium, pokazali pałac, który został tam wybudowany oraz cały Chmielnik.

Młodzież bardzo pomagała nam przy porządkowaniu cmentarzy. Codziennie braliśmy dużą pakę słodyczy, które przywieźliśmy z Polski i dzieliliśmy się ze wszystkimi. Ostatniego dnia pracy każdy, kto nam pomagał, dostał pożegnalny upominek.

W niedzielę wszyscy wybraliśmy się na wycieczkę do Kamieńca Podolskiego. Najpierw uczestniczyliśmy w polsko – ukraińskiej Mszy Świętej, co było dla wszystkich ciekawym doświadczeniem, a następnie przeszliśmy do części dydaktycznej. Obeszliśmy sporą część miasta, ale głównym punktem było zwiedzanie zamku. Budowla była piękna, a widoki jeszcze piękniejsze. Dzięki przewodnikowi poznaliśmy historię obiektu i Kamieńca Podolskiego.

W drodze powrotnej odwiedziliśmy zamek w Chocimiu, gdzie spędziliśmy miło czas.

Innego dnia pojechaliśmy do Winnicy. Po krótkim pobycie w miejscowej galerii udaliśmy się na pokaz fontann. W drodze powrotnej integracji nie było końca.

W dniu naszego wyjazdu z Chmielnika, mieszkańcy przygotowali dla nas pyszne śniadanie pełne lokalnych słodkości i przysmaków. Kiedy nasze spotkanie zbliżało się do końca, otrzymaliśmy pożegnalne upominki. Ostatnim akcentem naszego pobytu były wspólne zdjęcia przy busie.

Po siedmiu godzinach jazdy dotarliśmy do Lwowa. Obejrzeliśmy tam budynek opery, kościół ormiański i inne fascynujące zabytki. W drodze na obiad przechodziliśmy obok czarnej kamienicy i domu Opalińskich. Na koniec zjedliśmy ostatni ukraiński posiłek.

Wiktoria Ładysz

Chmielnik

Dzierżoniówka