W hołdzie pomordowanym Polakom przez OUN-UPA w Korościatynie

W Korościatynie oddaliśmy hołd 156 pomordowanym Polakom w nocy z 28/29 lutego 1944 roku przez OUN-UPA. Rzezią dowodził ksiądz  grekokatolicki Pałubicki ze swoją córką.

Do wybuchu II wojny światowej Polacy i Ukraińcy żyli w zgodzie, po podzieleniu Rzeczypospolitej przez III Rzeszę i ZSRR, działacze Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów rozpoczęli siać antypolską propagandę, która sprawiła, że na ziemiach gdzie przez wieki w zgodzie żyli Polacy i Ukraińcy, została obudzona żądza mordu. Widząc rozpadającą się III Rzesze, został rozbudzony syndrom lucyfera, możliwość dokonania zbrodni bez kary, na narodzie, który został rozbity przez dwa totalitarne systemy. A jeszcze nie tak dawno wszyscy żyli w zgodzie, razem się bawili, żenili, obchodzili razem święta.

Zdjęcie z wesela w Korościatynie, 1942 rok.

Przebieg rzezi 

„28 lutego 1944 r. około godziny 18:00, gdy warty dopiero obsadzały posterunki, do Korościatyna równocześnie z trzech stron nadciągnęły oddziały Ukraińskiej Powstańczej Armii wspierane przez okoliczną ludność ukraińską. Łącznie liczbę napastników oceniono na 600 osób. Wjechali do wioski posługując się obowiązującym hasłem i podając się za polskich partyzantów, co zmyliło wartowników.

Korzystając z zaskoczenia upowcy zajęli stację kolejową, gdzie przecięli druty telegraficzne, zerwali tory i przystąpili do mordowania urzędników kolejowych oraz podróżnych oczekujących na pociąg. Zabito tam 21 osób, w tym przez przypadek jednego Ukraińca. Następnie napastnicy rozpoczęli mordowanie ludności we wsi, najczęściej przy użyciu siekier, noży i bagnetów, a także broni palnej. Oprawcy torturowali niektóre ofiary, wycinając im języki, wydłubując oczy, obcinając piersi kobietom. Zdaniem świadków napastnicy podzielili się na trzy grupy: jedna zajmowała się zabijaniem, druga rabunkiem mienia, które ładowano na sanie, a trzecia podpalaniem zabudowań. Rzeź trwała do rana. Zdaniem ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego napadem kierował ksiądz greckokatolicki Pałabicki z córką.

Zaskoczona początkowo samoobrona stawiła opór, co pozwoliło uratować większość mieszkańców wsi. W czasie oblężenia plebaniizginął jeden z dowodzących atakiem, syn księdza greckokatolickiego z Zadarowa. Eksterminację przerwała odsiecz polskiego oddziału partyzanckiego z oddalonych o 12 km Puźnik.

Podczas rzezi na stacji kolejowej i we wsi zamordowano łącznie 156 osób, w tym kilkanaścioro dzieci w wieku od 4 do 12 lat. Udało się ustalić tożsamość jedynie 117 zabitych. Spaleniu uległy wszystkie zabudowania oprócz kościoła i plebanii.

1 marca Niemcy sfilmowali zgliszcza wsi i wykonali zdjęcia ofiar. Następnego dnia większość z nich pochowano na cmentarzu w Korościatynie we wspólnej mogile. Polacy, którzy ocaleli z rzezi, przenieśli się do Monasterzysk.”

 

Zobacz również:

Odeszła Weronika Szyroka, 88-letnia Polka z Białokrynicy na Kresach

 

/http://isakowicz.pl

Wspieraj Studio Wschód i zgarniaj gwarantowane nagrody!

To od ciebie zależy, czy damy radę kontynuować naszą misję na Kresach.

Wsparcie standardowe:

Wpłaty można kierować na konto Fundacji Studio Wschód:

Nr konta: 40 1540 1030 2103 7457 2565 0001 (Bank Ochrony Środowiska)

W tytule prosimy wskazywać cel wpłaty, np. „na akcję Mogiłę pradziada”, „na transport darów”. Można wskazać też konkretną osobę, której zechcą Państwo pomóc. Wtedy nasze ekipa odwiedzi potrzebującego rodaka.

*Otrzymanie nagrody jest możliwe tylko poprzez wspieranie nas przez platformę patronite.pl