Wolontariusze akcji „Mogiłę pradziada ocal od zapomnienia”, którzy porządkowali cmentarz w Tłumaczu, uczcili 11 lipca pamięć ofiar rzezi wołyńskiej. Z tej okazji utworzony został biało-czerwony krzyż ze zniczy, odmówiona została modlitwa, a także przedstawiona historia związana z bestialskimi napadami band UPA.
11 lipca to kulminacja rzezi wołyńskiej. W tym dniu banderowcy przeprowadzili atak na około 100 polskich miejscowości. Łącznie rzeź pochłonęła 100 tys. ludzkich istnień. W tym dniu Kresowiacy w szczególny sposób upamiętniają ofiary tamtych wydarzeń.
Odnosi się to również do miejscowości spoza Wołynia, bowiem tysiące Polaków zginęło także na terenach Małopolski Wschodniej. Pamiętali o tym wolontariusze akcji „Mogiłę pradziada ocal od zapomnienia”, którzy co roku porządkują nekropolię w mieście Tłumacz, leżącym na skraju Pokucia, 25 kilometrów od Iwano-Frankivska (dawniej Stanisławów).
W ramach upamiętnienia ofiar wolontariusze utworzyli specjalny krzyż z białych i czerwonych zniczy, które zostały później zapalone. Następnie opiekun grupy przedstawił krótką historię związaną z okrutnymi wydarzeniami z czasów II wojny światowej. Mordy na Polakach zostały dokonane również i w tym rejonie dawnej RP. W odległej od Tłumacza od 3 kilometry wsi Nadorożna zamordowano ponad 30 naszych rodaków.
Wydarzenia z 17 marca 1944 roku pamięta pani Józefa Maczulska, zwana ostatnią Polką w Tłumaczu. To ona kilka lat temu wskazała ekipie reporterskiej Studia Wschód miejsce, w którym pochowano wówczas zabitych przez banderowców. Fotoreportaż o naszej rodaczce i tragicznej historii jej życia przeczytasz tutaj.
Na koniec małej uroczystości została zmówiona modlitwa „Wieczne odpoczywanie…”, a po niej nastała spontaniczna, nieplanowana odgórnie, minuta ciszy i zadumy. Było to nie lada przeżycie dla każdego z uczestników akcji.
łw, ds