Antysowieckie powstanie na Węgrzech rozpoczęło się 23 października 1956 roku – 66 lat temu.
W Węgierskiej Republice Ludowej był to czas zapaści ekonomicznej oraz kryzysu niskich standardów życia. W zrozumiały sposób było to źródłem powszechnego niezadowolenia w całym przekroju węgierskiego społeczeństwa. Chłopi negatywnie oceniali kolektywizację, dziennikarze i literaci krytykowali totalitarną atmosferę pracy oraz cenzurę, studenci utyskiwali na upolityczniony system naboru na uczelnie.
W wewnątrzpartyjnej węgierskiej opozycji narodziła się nadzieja na zmiany po czerwcowym powstaniu robotników poznańskich oraz udanym wybraniu (bez konsultacji z Moskwą) Władysława Gomułki na pierwszego sekretarza PZPR.
Odbywająca się w Budapeszcie manifestacja solidarności z „polskim październikiem” przerodziła się w początek powstania dzięki rozdaniu broni protestującym przez wojsko. Demonstranci zajęli część budynków rządowych w węgierskiej stolicy. Tego wieczora przed parlamentem zebrał się aż 300-tysięczny tłum, domagający się od władz komunistycznych wolności słowa, wolnej prasy i wolnych wyborów oraz zrzucenia zależności od Związku Sowieckiego.
Dowodzone przez marszałka Iwana Koniewa wojska sowieckie, dokonujące interwencji, oraz marionetkowy rząd stalinisty Jánosa Kádára krwawo stłumiły ten zryw. Powstanie trwało 19 dni, podczas których zginęło w sumie po obu stronach ponad 3 tys. ludzi, a nawet 14 tys. mogło zostać rannych.
Zobacz również: