Wschód – „Na mogiłach zesłańców”

You are currently viewing Wschód – „Na mogiłach zesłańców”

Program realizowany w północnym Kazachstanie, gdzie przez dziesięć dni przebywali uczestnicy dolnośląskiej Akcji „Mogiłę pradziada ocal od zapomnienia”

Podczas tegorocznych wakacji uczestnicy akcji porządkowali mogiły zesłańców. Towarzyszyliśmy z kamerą wolontariuszom.

W 1936 roku kilkadziesiąt tysięcy naszych rodaków ze środkowej Ukrainy, z województw: winnickiego, żytomierskiego i chmielnickiego, Sowieci wywieźli na nieludzką ziemię. W kazachskich stepach skazani byli na zagładę. Wielu nie przetrwało surowego klimatu. Umierały przede wszystkim dzieci. Te najstarsze groby są najczęściej zaniedbane i opuszczone.
Na ratunek zapomnianej historii, pospieszyli z Polski nauczyciele, studenci i samorządowcy. Dotarli do Jasnej Polany, w której do dzisiaj żyje jeszcze ponad tysiąc naszych rodaków. Każdego roku wyjeżdżają stąd rodziny do Polski, młodzież przenosi się również na studia do Rosji. Dolnośląscy wolontariusze po raz drugi odwiedzili Oziornoje, miejscowość w której znajduje się sanktuarium narodowe Kazachstanu. Tę świątynię wybudowali zesłańcy i ich potomkowie. Ściąga ona pielgrzymów z całego świata. Fascynuje ich historia sprzed osiemdziesięciu laty, powstania w środku stepów, wypełnionego rybami, ogromnego jeziora, które w czasach głodu wykarmiło mieszkańców okolicznych miejscowości. Wieś, wyludnia się. Sporo osób wyjechało w ramach repatriacji do Polski, inni czekają na taką możliwość.
Cmentarz założony w 1936 roku nie ma już wielu opiekunów. Ci którzy pozostali z radością przyjęli znajoma ekipę, która trzy lata temu uporządkowała porośnięte darnią i krzakami – mogiły pierwszych zesłańców.
Wzruszające spotkanie z rodziną Korczyńskich, która nadzoruje te groby. Na cmentarzach nie tylko pracuje się, ale przede wszystkim rozmawia o historii, losach ludzi zesłanych 86 lat temu i o dalekiej ojczyźnie, do której wielu chciałoby wyjechać.
W Północnym Kazachstanie polskie wsie umierają. Zdarza się, że mieszka w nich po kilka, kilkanaście osób. Pozostały cmentarze o które nie ma kto zadbać. Tak jest w Głębokim koło Oziernoje. Tu o opuszczoną nekropolię, zatroszczyła się siostra zakonna z Polski, która postanowiła zamieszkać w tej miejscowości. Zaprosiła ona wolontariuszy do wspólnego porządkowania.