Wschód – „Powrót na zgliszcza”

You are currently viewing Wschód – „Powrót na zgliszcza”

Program realizowany w dwóch niewielkich miejscowościach w okolicy Kijowa, które od pierwszych godzin rosyjskie agresji na Ukrainę, były atakowane i dotkliwie niszczone.

W odróżnieniu od miasteczek położonych wokół stolicy, wsie były narażone na  większe okrucieństwo, ponieważ nie powstała tam samoobrona, a napastnicy zrobili na podwórkach mieszkańców  swoje bazy. Wokół Kijowa istnieją wsie, które już na początku rosyjskiej agresji,  zostały zrujnowane i spalone.  . W położonej niedaleko Borodianki –  Andrejewce, przy głównej ulicy nie zachował się w całości ani jeden dom.  Mieszkańcy uciekali stąd w popłochu. Ci, którzy  nie wyjechali,  przeżyli koszmar. 

Ponad miesiąc mieszkali z Rosjanami. Okupanci najczęściej zajmowali przydomowe piwnice  i pomieszczenia gospodarcze, usuwali z domów lokatorów, terroryzowali ludność, budzili postrach. Zdarzały się wypadki zabierania Ukraińców do rosyjskiej niewoli. Z Andrejewki trzech mężczyzn zostało wywiezionych na Białoruś, a potem do Rosji. Jeden z nich wrócił, wymieniony na rosyjskiego żołnierza. Kiedy napastnicy zaczęli być wypierani przez żołnierzy ukrainskiej armii  zniszczyli wszystko, co napotkali na swojej drodze. Tak również  było w Moszczunie koło Hostomela.  Ta otoczona lasami  uzdrowiskowa miejscowość, położona niedaleko wojskowego lotniska,  była  narażona na bombardowania od pierwszego dnia wojny. 

https://www.youtube.com/watch?v=YUmn_BhgAis&ab_channel=StudioWsch%C3%B3d

Samoloty krążące tuż nad chatami budziły strach. Po dziesięciu dniach wojny zarządzono powszechną ewakuację wsi, ale wiele ludzi nie wyjechało, ponieważ ich domy, chociaż bez okien i drzwi, ale jeszcze stały.  W drugiej połowie marca zburzono wszystko. Dzisiaj wieś praktycznie nie istnieje. Domów nie ma, ale w zakamarkach ruin mieszkają ludzie.  Chociaż pomoc humanitarna dociera tu rzadziej niż do większych miast ,  nikt nie zamierza stąd wyjeżdżać. Ludzie czekają na jakiekolwiek wsparcie, ale chcą pozostać na swojej ziemi.

Mówi o tym ksiądz Mikołaj Wizer – kapelan wojskowy, którego dom został również zniszczony. Mówi o stanie ducha mieszkańców Moszczuna, którzy są przywiązani do swojej ojcowizny i i gdyby Rosjanie , chcieliby ich wysłać nawet na Sołowki, jak to w historii bywało  –  powrócą, bo to ich rodzinna ziemia.

Zobacz również:

https://www.youtube.com/watch?v=-aRSO2a6jok&ab_channel=StudioWsch%C3%B3d

https://www.youtube.com/watch?v=VP_IffhiyZI&ab_channel=StudioWsch%C3%B3d