W dniach 8-18 lipca, połączone siły z Międzylesia, Bożkowa, Żurawiny, Warszawy i Rzeszowa, w ramach akcji „Mogiłę Pradziada Ocal od Zapomnienia” porządkowały Cmentarz Polski w Kołomyi na Ukrainie – mieście położonym w obwodzie iwanofrankowskim (dawne stanisławowskie). Zachowała się tam jedna z największych nekropolii na Kresach.
„Przypadkowa” grupa bardzo szybko się dogadała i bez problemu spędziliśmy ciekawie i pracowicie 10 dni na Ukrainie. Było to możliwe dzięki temu, że liderem grupy był Pan Andrzej Kondracki z Żurawiny-weteran wyjazdów krasowych. Dzięki Andrzejowi szybko weszliśmy w ustalony tryb pracy. Od godziny 9.00 -sprzątanie cmentarza, po południu zwiedzanie miasta i okolic.
Polski Cmentarz w Kołomyi jest 7 hektarową nekropolią, z wieloma tysiącami pochówków, bardzo dużymi zniszczeniami grobowców i pomników wymagających wielkiej pracy remontowej i porządkowej. Cmentarz jest systematycznie porządkowany od kilku lat i my też mamy w tym swój udział. Praca nasza polegała na: wycinaniu chaszczy zarastających groby i teren wokół nich, odszukiwanie w ziemi elementów pomników i grobowców, czyszczenie z ziemi i bluszczu oraz z brzydkich napisów spreyowych lub farby. Odnawialiśmy także napisy oraz ogrodzenie , niszczone przez okolicznych mieszkańców.
Jeden dzień pobytu poświęciliśmy na uprzątnięcie cmentarza w miejscowości Gwoździec, tu ograniczyliśmy się tylko do skoszenia trawy i odsłonięcia pomników.
Wraz z nami pracowali miejscowi Polacy z Towarzystwa Kultury Polskiej „Pokucie”.Codziennie ramię ,w ramię z nami pracował Pan Stanisław Baraniuk-80 letni emeryt, Pani Oksana-nauczycielka muzyki i Pani Stanisława (ponad 80 lat)-Polka, która serdecznie rozmawiała z naszymi wolontariuszami i opowiadała o swoim życiu. Często odwiedzała nas także młodzież i dzieci , którzy uczęszczają do Polskiej Sobotniej Szkoły im. Stanisława Vincenza. Pracując z nami i rozmawiając po polsku mogli podszkolić swój język i dużo dowiedzieć się o Polsce. Nad wszystkim czuwała i była naszym dobrym duchem Pani dr Stanisława Kołysenko.
Podczas pobytu na Ukrainie , nie tylko pracowaliśmy był także czas na rozrywki. Poznaliśmy miasto, zwiedziliśmy :Muzeum Pisanki i Muzeum Pokucia i Huculszczyzny, a w wolne dni zorganizowaliśmy wycieczki do: Kamieńca Podolskiego i Chocimia oraz do Lwowa. Zobaczyliśmy kawał naszej historii, miejsca zwycięstw hetmanów Chodkiewicza i Sobieskiego oraz klęski Wołodyjowskiego. Jednak największe wrażenie wywarł na nas Lwów, ze swoim starym miastem, operą, a przede wszystkim cmentarzami: Łyczakowskim i Orląt Lwowskich.
Spędziliśmy 10 pracowitych dni w przyjaznej Kołomyi, a finałowym efektem było oczyszczenie kilkudziesięciu grobowców przy głównej alei i wokół kaplicy. Wykosiliśmy zielsko, postawiliśmy okalający cmentarz mur. Wiele pomników odnowionych w zeszłym roku, zostało zniszczonych i musieliśmy robić to ponownie. Efekt naszej pracy i wolontariuszy, którzy przyjeżdżają tu systematycznie jest widoczny, gdyż obszar w okolicy głównej alei i kaplicy różni się od pozostałej, zaniedbanej części cmentarza.
Podsumowaniem naszego pobytu, była wizyta gości z Polski: członka zarządu Województwa Dolnośląskiego Pana Tadeusza Samborskiego, który w 2013 roku otwierał cmentarz, Pani Beaty Pawłowicz z Dolnośląskiego Kuratorium Oświaty i TVP Wrocław z Panią Grażyną Orłowską -Sondej.
Po obejrzeniu efektów naszej pracy, wspólnie z delegacją z Polski, oddaliśmy hołd pod pomnikiem postawionym Polakom zmarłym w latach 1918-1919, w obozie internowania w Kosaczowie. W otoczeniu polskich symboli narodowych, zapaliliśmy znicze i złożyliśmy kwiaty na płycie pamiątkowej pomnika.
W wyjeździe do Kołomyi wzięli udział: Pan Andrzej Kondracki z Żórawiny,
Pani Irena Trytek z Międzylesia, pod opieką której byli: Sandra Byczkowska Diana Sługocka, Bernadetta Kantor, Ireneusz Zawada z Międzylesia, Kacper Błądek z Rzeszowa oraz Magdalena Tomaszewska i Amelia Maciejak z Warszawy.
Pan Kamil Kud z Bożkowa i jego podopieczni: Izabela Kurowska, Marzena Dudek, Karolina Skrabek, Paulina Miękina, Konrad Koch oraz nasz nieoceniony kierowca ,który dzielnie nam pomagał Pan Marek Gworek.
Uważam, że nasza decyzja o wyjeździe była słuszna. Przywieźliśmy wspaniałe wspomnienia, a wyjechaliśmy z poczuciem,że zrobiliśmy coś naprawdę dobrego. Mamy nadzieję, że wrócimy do Kołomyi za rok, a to czego dokonaliśmy nie zostanie zniszczone.
Irena Trytek Zespół Szkół w Międzylesiu