Wymordowali wszystkich, nawet niemowlęta. Mord w Parośli był początkiem rzezi wołyńskiej

Zbrodnia w Parośli uznawana jest za początek rzezi wołyńskiej. Był to pierwszy masowy mord dokonany przez ukraińców na Polakach w trakcie drugiej wojny światowej. 9 lutego 1943 roku, po podstępnym wejściu do wsi, sotnia wymordowała niemal wszystkich mieszkańców, w tym niemowlęta i kobiety. Śmierć poniosło ponad 100 Polaków. Nieliczni, którym udało się uciec, byli poważnie okaleczeni.

W przeddzień zbrodni miejsce miała akcja banderowców na Włodzimierzec, w którym stacjonowali Niemcy. Sotnia dowodzona przez Hryhorija Perehijniaka ps. „Dowbeszka-Korobka” (w 1939 roku był skazany za zabójstwo sołtysa, wyrok odsiadywał m. in. ze Stepanem Banderą) rozbiła niemiecki posterunek, po czym udała się w stronę Parośli. Do polskiej kolonii Ukraińcy dostali się podstępem, udając rosyjską partyzantkę, co ułatwiło im dokonanie zbrodni. Polacy dali się związać, by uniknąć w oczach Niemców oskarżeń o współpracę z sowietami. Rzeź na mieszkańcach Parośli była wyjątkowa okrutna, o czym świadczy jeden z opisów.

Opis zbrodni [drastyczne fragmenty]:

Niemowlęta były przybijane do stołów nożami kuchennymi, kilku mężczyzn było obdartych ze skóry pasami, niektórzy mieli wyrywane żyły od pachwiny do stóp, kobiety były nie tylko gwałcone, lecz wiele z nich miało poobcinane piersi. Wielu pomordowanych miało poobcinane uszy, nosy, wargi, oczy powyjmowane, głowy często poobcinane. Po dokonaniu rzezi mordercy urządzili libację w domu sołtysa. Po odejściu oprawców, wśród resztek jedzenia i butelek po samogonie znaleziono martwe dziecko około 12-miesięczne, przybite bagnetem do stołu, a w ustach dziecka włożony był niedojedzony kawałek kiszonego ogórka.

Za: Czesław Piotrowski, „Zlikwidowanie osiedla i miejscowości na Wołyniu”

Podaje się różne liczby zamordowanych tamtego dnia: od 149 do 173 osób. Atak przeżyło tylko 12 osób (a według innych źródeł 8), w tym kilkoro dzieci. Wszyscy byli mocno okaleczeni. Następnego dnia do Parośli przybyli Polacy z Wydymeru, którzy pod eskortą Niemców, pochowali rodaków w zbiorowym kurhanie. Wieś Parośla przestała istnieć, a o zbrodni przez wiele lat przypominał tylko zaniedbany krzyż. Dziś obok niego stoi tablica z nazwiskami pomordowanych.

402px-Memorial_plaque_in_Parosla

fot. Grzegorz Naumowicz / cc.30

Niedługo po tym sotnia Korobki zamordowała jeszcze 15 Polaków w Toptach. Planowała również atak na Wydymer, ale wobec uszczerbków w oddziale, zaniechała tego.

W późniejszych miesiącach ataki banderowców tylko nasilały się, a łącznie w rzezi wołyńskiej zginęło ponad 100 tys. osób. Jedna z najbardziej tragicznych historii wiąże się z Hutą Pieniacką, która została doszczętnie zniszczona i przestała istnieć. W ataku SS Galizien zginęło wówczas około 1000 osób, większość zostało spalonych żywcem.

Na podstawie tekstów Grzegorza Motyki oraz Władysława i Ewy Siemaszko.

 Przeczytaj o innych zbrodniach ukraińskich szowinistów:

Nie przepuszczono nawet dzieciom – zbrodnia UPA w Janowej Dolinie

862 zamordowanych Polaków w Chodaczkowie Wielkim

Powojenna zbrodnia banderowców w Cisnej

Rocznica zbrodni UPA w Hleszczawie i Stadnicy

Rocznica zbrodni w Bryńcach Zagórnych. Banderowcy mordowali i torturowali nawet dzieci

Zbrodnia UPA w Hurbach. Sąsiedzki mord pochłonął 250 polskich istnień

Rzeź UPA na mieszkańcach Huciska